- Błąd w skrócie nazwy ministerstwa na świadectwach szkolnych zmusza uczniów do powrotu do szkół w wakacje.
- Zamiast wymaganego "MEiN", na dokumentach widnieje "MEN", co może podważać autentyczność świadectw.
- Wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer podkreśla, że błąd może prowadzić do wątpliwości co do prawdziwości dokumentu w przyszłości.
- Jakie konsekwencje niesie za sobą ta biurokratyczna pomyłka i jak szkoły zamierzają naprawić błąd?
Jeden skrót, wielki problem
W czym tkwi problem, który zmusił uczniów do przerwania letniego wypoczynku? Chodzi o niewielki, ale kluczowy szczegół na drukach państwowych. Na wydanych świadectwach widnieje skrót "MEN" (Ministerstwo Edukacji Narodowej), podczas gdy wciąż obowiązujące rozporządzenie z 2023 roku nakazuje stosowanie skrótu "MEiN" (Ministerstwo Edukacji i Nauki).
Choć nazwa ministerstwa faktycznie uległa zmianie, to wzór świadectwa pozostał ten sam. Ta drobna niezgodność ma poważne konsekwencje. Jak informuje RMF FM, do redakcji zgłaszali się już rodzice, których dzieci napotkały problemy - niektóre szkoły ponadpodstawowe odmawiały przyjęcia dokumentów z błędem podczas rekrutacji.
Sprawę skomentowała wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer, która w rozmowie z portalem podkreśliła, że taki błąd może podważać autentyczność dokumentu w przyszłości. "Świadectwo szkolne jest dokumentem państwowym, którym ktoś się może legitymować, nie tylko teraz, ale i w przyszłości. Mogłyby być wątpliwości co do prawdziwości tego dokumentu" - przypomniała.
Ministerstwo reaguje, szkoły naprawiają błąd
W związku z narastającym chaosem Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało oficjalny komunikat, w którym przypomina, że w roku szkolnym 2024/2025 szkoły miały obowiązek wydawać świadectwa według wzorów określonych w rozporządzeniu z 7 czerwca 2023 roku.
Głos w sprawie zabrała również Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zwróciła uwagę, że zgodnie z prawem każdy uczeń ma prawo do wymiany wadliwego dokumentu. Procedura jest prosta: stare świadectwo zostaje anulowane, a szkoła ma obowiązek niezwłocznie wystawić nowe, już poprawne.
Dyrektorzy placówek, w których doszło do pomyłki, już zadeklarowali, że błąd zostanie naprawiony w ciągu najbliższego tygodnia. Dla wielu uczniów oznacza to jednak nieplanowaną wycieczkę do szkoły w środku wakacji i przymusową konfrontację z biurokratyczną machiną.
Źródło: RMF FM.
