Dlaczego gwara w internecie robi taką furorę wśród młodych?
- Filmy, w których twórcy posługują się gwarą, oglądają dziś w sieci setki tysięcy użytkowników i szybko stają się popularnymi treściami.
- Jednym z najbardziej rozpoznawalnych autorów jest Kolorek, znany również jako Turysta z Podlasia, który odwiedza miejscowości swojego regionu i opowiada o nich w lokalnej mowie.
- Równie dużą rozpoznawalność zdobywa Michał Froehlich z Rybnika – w babcinym fartuchu przygotowuje śląskie potrawy i komentuje wszystko po śląsku, bawiąc i ucząc jednocześnie.
- To właśnie takie formaty sprawiają, że lokalne odmiany języka trafiają do młodego pokolenia w lekkiej, internetowej formie.
Co na to językoznawcy i miłośnicy języka regionalnego?
- Dla mnie, językoznawcy, to szczera radość, że młodzi ludzie wracają, w jakiejś formie, do tego dziedzictwa, które należy do przodków – powiedział Polskiej Agencji Prasowej językoznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor Kazimierz Sikora.
Naukowiec oceniał w sobotę uczestników jedenastej edycji konkursu gwary warmińskiej w Klewkach pod Olsztynem, gdzie wraz z innymi specjalistami przyglądał się występom młodych ludzi. W jego opinii rosnąca popularność językoznawstwa związanego z lokalnymi odmianami mowy pokazuje, że takie formy języka są realną wartością, bo zakorzeniają zarówno młodszych, jak i starszych w konkretnej społeczności i przestrzeni. To właśnie przywiązanie do miejsca i tradycji staje się dla wielu osób ważnym elementem tożsamości.
Jak gwara pomaga ocalić kulturę i buduje wspólnotę?
Profesor Kazimierz Sikora podkreślił, że miłośnicy kultury ludowej muszą mieć świadomość, iż bez dalszego trwania języka trudno zachować coś więcej niż sam strój czy modne dziś regionalne jedzenie.
- Nie wystarczy tylko strój, czy modne obecnie kulinaria, regionalne potrawy, tylko trzeba jakoś natchnąć to duchem, opowieścią, piosenką. No i do tego celu gwara się idealnie nadaje. Ludzie mają autentyczną potrzebę uczestniczenia w czymś, co było wielowiekowym dziedzictwem. Naturalną koleją rzeczy ludzie się pochylają się nad tym, że to jest wartość, która decyduje o tym, że ktoś nie jest człowiekiem znikąd – powiedział profesor Kazimierz Sikora.
Dodał też, że duże zainteresowanie twórcami internetowymi posługującymi się gwarą wynika między innymi z tego, że taka mowa tworzy wspólnotę emocji. „Język pełni funkcję ważną, społeczną, integrującą” – zaznaczył.
Czy prognozy o zaniku gwar faktycznie się nie sprawdziły?
Przez długi czas badacze lokalnych odmian języka byli przekonani, że gwary są skazane na zniknięcie i wkrótce pozostaną jedynie w zapisach archiwalnych. Profesor Kazimierz Sikora zwrócił jednak uwagę, że „widać, że te diagnozy były przesadzone”. Przyznał, że z jednej strony gwary zostały w pewnym stopniu przeniesione w sferę świąteczną czy niedzielną – są używane głównie podczas występów i konkursów – ale, jak zaznaczył, „to nie znaczy, że jest w tym coś złego!”. Według niego internetowi twórcy sprawiają, że gwara znów pojawia się w codzienności, a nie tylko na scenie.
- Oni wyciągają ciekawe słowa, cytaty, przysłowia. To bardzo dobrze, bo z sumy takich pojedynczych elementów tworzy się nowe nastawienie, życzliwość dla mowy przodków. Dzięki tym twórcom gwary nie budzą takiej śmieszności, nie budzą negatywnych emocji – powiedział profesor Kazimierz Sikora.
Wskazał także, że w wielu osobach wciąż istnieje „wsiowy kompleks, który przeradza się czasem autentyczną chamofobię”. Popularność gwary w sieci pomaga więc oswajać lokalną mowę i przełamywać wstyd związany z pochodzeniem.