Wybory prezydenckie

i

Autor: M.W. Jaka była frekwencja w Rzeszowie?

Wybory 2025

Czy wybory prezydenckie są ważne? Ostateczna decyzja w rękach Sądu Najwyższego

2025-06-02 9:15

Choć emocje po wyborach prezydenckich jeszcze nie opadły, ostatnie słowo w sprawie ich ważności należy do Sądu Najwyższego. To on, po rozpatrzeniu ewentualnych protestów, podejmuje decyzję o uznaniu lub unieważnieniu wyników. Jak wygląda ta procedura? Co może ją zakwestionować? I kto tak naprawdę podejmuje ostateczną decyzję?

Spis treści

  1. Sąd Najwyższy decyduje o ważności wyborów
  2. Jak i gdzie złożyć protest wyborczy?
  3. Protesty rozpatruje specjalna izba Sądu Najwyższego
  4. Możliwe scenariusze: ważność, nieważność lub nowe wybory
  5. Co jeśli Sąd Najwyższy unieważni wybory?
  6. Między literą prawa a praworządnością

Sąd Najwyższy decyduje o ważności wyborów

To nie oficjalne ogłoszenie wyników przez PKW przesądza o tym, kto zostanie prezydentem – kluczowe słowo należy do Sądu Najwyższego. Dopiero po podaniu wyników II tury wyborów prezydenckich do publicznej wiadomości przez PKW, obywatele oraz inne uprawnione podmioty mają 14 dni na złożenie protestu wyborczego.

Ważne, by protest ten był złożony w odpowiednim czasie – przedwczesne wniesienie protestu sprawia, że Sąd Najwyższy pozostawia go bez dalszego biegu. Co istotne, protesty mogą dotyczyć zarówno drugiej, jak i pierwszej tury wyborów, jeśli tylko mają związek z ewentualnymi nieprawidłowościami wpływającymi na wynik.

Protesty wyborcze można złożyć po opublikowaniu obwieszczenia PKW, w terminie 14 dni. Sąd Najwyższy powinien uznać uchwałę o ważności lub nieważności wyborów do 30 dni, a więc do 1 lipca.

Jak i gdzie złożyć protest wyborczy?

Zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego, protest można złożyć wyłącznie na piśmie – forma elektroniczna, fax czy ePUAP nie są akceptowane. Dokument trzeba osobiście dostarczyć do SN lub wysłać pocztą. Przebywający za granicą mogą przekazać protest konsulowi, a na statku morskim – kapitanowi jednostki.

Dokument musi zawierać dane osobowe składającego protest (w tym PESEL), wskazanie zarzutów oraz ich uzasadnienie, dowody, a także własnoręczny podpis. W przypadku działania przez pełnomocnika, konieczne są również jego dane i podpis. Protest musi być wolny od braków formalnych – w przeciwnym razie nie zostanie rozpatrzony merytorycznie.

Protesty rozpatruje specjalna izba Sądu Najwyższego

Od 2018 roku protesty wyborcze rozpoznaje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Została ona utworzona za rządów PiS i składa się z sędziów powołanych po 2017 roku na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Ich status bywa jednak kwestionowany przez środowiska prawnicze oraz instytucje unijne.

Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie trzech sędziów, najczęściej na posiedzeniu niejawnym. W wyjątkowych sytuacjach może odbyć się rozprawa jawna z udziałem stron, mediów i publiczności. SN może pozostawić protest bez dalszego biegu, jeśli ten nie spełnia wymogów lub dotyczy sprawy możliwej do zaskarżenia przed dniem głosowania.

Możliwe scenariusze: ważność, nieważność lub nowe wybory

Jeśli protest spełnia formalne kryteria, SN rozpatruje go merytorycznie i wydaje postanowienie – może uznać protest za niezasadny albo zasadny. W tym drugim przypadku wskazuje, czy stwierdzone nieprawidłowości mogły wpłynąć na wynik wyborów. Możliwe jest również umorzenie postępowania, np. gdy protest zostanie cofnięty.

Po zakończeniu wszystkich postępowań, SN – w pełnym składzie Izby – rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Ma na to 30 dni od ogłoszenia wyników. Uchwała zapada na jawnym posiedzeniu, z udziałem prokuratora generalnego i przewodniczącego PKW. To właśnie ta decyzja ostatecznie przesądza, kto obejmie urząd prezydenta.

Co jeśli Sąd Najwyższy unieważni wybory?

W przypadku uchwały o nieważności wyboru prezydenta RP, marszałek Sejmu ma pięć dni na ogłoszenie nowych wyborów. Muszą się one odbyć w ciągu 60 dni, w dzień wolny od pracy. Taki scenariusz byłby jednak bezprecedensowy i wiązałby się z ogromnym napięciem konstytucyjnym.

Tymczasem wątpliwości co do legalności składu orzekającego SN wyraził w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur. Jego zdaniem Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych "nie ma statusu niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą". Również minister sprawiedliwości Adam Bodnar wskazywał, że w świetle orzecznictwa TSUE i ETPCz, izba ta „nie jest sądem”.

Między literą prawa a praworządnością

Problemy z legalnością składu Izby nie są nowe. Uchwała trzech izb SN z 2020 roku uznała, że sąd nie jest właściwie obsadzony, jeśli w jego składzie zasiadają sędziowie powołani na wniosek KRS po 2017 r. Również TSUE – w wyroku z listopada 2023 – podkreślił, że skład taki nie spełnia wymogów niezależnego sądu.

Z punktu widzenia formalnego decyzja Sądu Najwyższego kończy procedurę wyborczą. Nowy prezydent składa przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, co oficjalnie rozpoczyna jego kadencję. Jednak w kontekście sporów o praworządność, status SN i jego izb może stać się przedmiotem kolejnego politycznego oraz prawnego sporu.

Oprac. Marcin Paczkowski, źródło: PAP.

Wybory prezydenckie 2025. Tak głosowali Polacy. Zobacz naszą galerię!

Wieczór wyborczy - Szczerba 01.06.2025