Jak podały australijskie służby geologiczne Geoscience Australia, epicentrum wstrząsów znajdowało się na północny wschód od Melbourne, w pobliżu miasta Mansfield, na głębokości 10 km. Były one odczuwalne na znacznym obszarze - w promieniu ok. 100 km, także poza obszarem stanu Victoria. Aktywność sejsmiczną w Wiktorii odnotowano w ośrodkach geologicznych znajdujących się nawet 800 km od Melbourne.
Wkrótce nastąpił wstrząs wtórny o magnitudzie 4 st.
Na zdjęciach i nagraniach wideo przekazanych przez media, widać było ulice Melbourne zasłane gruzem. Kilka budynków zostało uszkodzonych. W północnej części miasta wystąpiły przerwy w dopływie prądu.
Władze stanu Wiktoria zaapelowały do mieszkańców, by w wypadku wstrząsów starali się znaleźć na wolnym powietrzu i sytuowali sie jak najdalej od budynków i drzew. Szef służby ds. sytuacji nadzwyczajnych w tej prowincji, Tim Wiebusch zwrócił się do kierowców, by w środę nie pojawiali się na drogach w związku z ryzykiem kolejnych wstrząsów. Kilkadziesiąt razy interweniowały służby ratownicze.
Wicepremier rządu stanu Wiktoria poinformował w swym środowym wystąpieniu telewizyjnym, że w Melbourne ewakuowano najwyższe budynki. Zaznaczył , że wstrząsy wtórne mogą pojawiać się w ciągu kolejnych tygodni, a nawet miesięcy.
Australijskie media podają, że straty spowodowane trzęsieniem sięgają kilku miliardów dolarów australijskich, a usuwanie zniszczeń może być utrudnione w związku z sytuacją epidemiczną w regionie i obowiązującym lockdownem.
We wschodniej Australii trzęsienia ziemi występują rzadko bowiem jest ono usytuowane na środku płyty Indo-Australijskiej. Jak podkreślają australijscy sejsmolodzy, wstrząsy, jakie odnotowano w środę, były najsilniejsze od lat. Po pierwszej fali, której magnituda została oszacowana przez amerykańską służbę geologiczną USGS na 5.9, przyszły kolejne o sile od 2.5 do 4.1. Dotychczas najsilniejsze trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,6 st. wystąpiło w 1989 r. w Newcastle, w Nowej Południowej Walii.