- Włoska prokuratura bada doniesienia o „turystyce snajperskiej” podczas wojny w Bośni, gdzie Włosi mieli płacić za strzelanie do cywilów w Sarajewie.
- Śledczy próbują zidentyfikować uczestników, którym grożą zarzuty umyślnego zabójstwa, a cennik zakładał wyższe opłaty za strzelanie do dzieci.
- Były żołnierz USA potwierdził istnienie zjawiska „turystów-snajperów”, choć eksperci wskazują, że skala mogła być niewielka. Jakie dowody mogą pomóc w rozwikłaniu tej makabrycznej historii?
Włosi płacili za możliwość strzelania do mieszkańców Sarajewa?
Prokuratura w Mediolanie prowadzi śledztwo w związku z doniesieniami o tym, że w latach 90. XX wieku, podczas wojny w Bośni i Hercegowinie, organizowano podróże do oblężonego Sarajewa, by ich uczestnicy mogli strzelać do cywilów. Prokuratorzy zostali zawiadomieni o sprawie przez dziennikarza Ezio Gavazzeniego, który dowiedział się o niej od byłego funkcjonariusza bośniackiego wywiadu.
Biorący udział w procederze Włosi mieli zbierać się w północno-wschodnim mieście granicznym Trieście i być transportowani na zajmowane przez Serbów wzgórza otaczające Sarajewo. Prokuratorzy w Mediolanie próbują zidentyfikować Włochów, którzy jakoby brali udział w zabójstwach i mogą postawić im zarzuty „umyślnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i nikczemnymi motywami”.
Świadkowie i włoscy śledczy poinformowali o istnieniu cennika – cudzoziemcy płacili więcej za strzelanie do dzieci i mężczyzn uzbrojonych i w mundurach. Snajperzy-amatorzy płacili równowartość dzisiejszych od 80 tys. do 100 tys. euro za udział w tej „aktywności” - podał „Daily Telegraph”.
Były żołnierz piechoty morskiej USA, John Jordan zeznał przed powołanym przez ONZ w 2007 roku Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii, że „turyści-snajperzy” przyjeżdżali do Sarajewa, aby strzelać do cywilów dla własnej przyjemności. Dodał, że mężczyzna, którego widział i o którym wiedział, że brał udział w strzelaniu do cywilów, posługiwał się bronią jak „nowicjusz”.
"Możliwe, że byli ludzie gotowi za to zapłacić"
Tim Judah, brytyjski ekspert ds. Bałkanów, zauważył, że liczba osób, które przyjeżdżały do Sarajewa w tym celu, nie była duża. „W latach 1992-1995 spędziłem dużo czasu w Pale, gdzie znajdowała się kwatera główna sił bośniackich Serbów, i nic o tym nie słyszałem” – powiedział „Daily Telegraph”.
„Nie twierdzę, że to się nie zdarzyło. Możliwe, że byli ludzie gotowi za to zapłacić. Nie sądzę jednak, żeby liczby były duże” - dodał.
Udokumentowanym przypadkiem strzelania do cywilów przez przyjezdnych jest przykład rosyjskiego pisarza, dziennikarza i polityka, przywódcy radykalnej Partii Narodowo-Bolszewickiej Eduarda Limonowa, którego strzelanie z karabinu maszynowego do mieszkańców Sarajewa zostało sfilmowane w 1992 roku. Limonow zmarł w Moskwie w 2020 roku w wieku 77 lat.
O sprawie opowiada też film dokumentalny „Sarajevo Safari”, nakręcony w 2022 roku przez słoweńskiego reżysera Mirana Zupanicia.