Dramatyczna akcja rozegrała się w nocy na warszawskim Ursynowie. Na stronie policji czytamy:
Kilkanaście minut po 3:00 w nocy policjanci pełniący służbę po cywilnemu zostali skierowani na parking jednego z marketów budowlanych na warszawskim Ursynowie, gdzie kierowca osobówki miał się włamywać do budynków, w którym znajdowały się urządzenia i narzędzia na ekspozycję sklepu. Kiedy funkcjonariusze zbliżali się na miejsce, zauważyli skodę odjeżdżającą dynamicznie spod marketu. Postanowili zatrzymać kierowcę do kontroli, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Kierowca jednak zignorował wezwanie do zatrzymania i przyspieszył. Uciekał ulicą Pileckiego i Kazury, aż wjechał na parking bez możliwości wyjazdu. To jednak go nie powstrzymało. Przedostał się przez pas zieleni i jechał chodnikiem, najeżdżając i uszkadzając zaparkowane w pobliżu samochody. Ze względu na ograniczone możliwości manewrów pojazdem służbowym funkcjonariusze postanowili prowadzić pościg pieszo. Kiedy dobiegli do pojazdu w okolicach ulicy Kazury, mężczyzna siedzący za kierownicą auta, usiłował ich potrącić. W związku z realnym zagrożeniem dla życia i zdrowia oraz brakiem jakiekolwiek rekcji na wezwania do zatrzymania, jeden z policjantów oddał strzał ostrzegawczy w bezpiecznym kierunku z zachowaniem wszelkich procedur. Strzał i okrzyk „Policja” nie przekonały mężczyzny kierującego się w stronę funkcjonariusza. Dopiero kolejny strzał i okrzyk „Stój bo strzelam”, spowodowały, że 37-latek zatrzymał samochód. Został natychmiast obezwładniony i zatrzymany.
Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty, za które może zostać skazany nawet na 10 lat więzienia.