z życia miasta

Tragiczny wypadek w Szczecinie. Internauci gorzko o tragedii na placu Rodła. "To mogłam być ja"

2024-03-04 11:02

Wypadek na placu Rodła w Szczecinie wydarzył się 1 marca 2024 roku. Mężczyzna celowo wjechał w przechodniów w centrum miasta, po czym ruszył szaleńczym rajdem wzdłuż alei Wyzwolenia. Dopiero w okolicach przystanku "Lubomirskiego" uderzył w inne auto. Szczecinianie intensywnie dyskutowali na ten temat. Jedna kobieta uniknęła nawet wypadku.

Wypadek na placu Rodła w Szczecinie. Co już wiemy?

Do zdarzenia doszło po 15 na placu Rodła w Szczecinie 1 marca 2024 roku. Kierowca rozpędzonym autem wjechał w przechodniów stojących na chodniku. Kierujący Fordem Focusem postanowił uciekać aleją Wyzwolenia w kierunku ronda Giedroycia. Zderzył się też z trzema innymi samochodami. W tym zdarzeniu zostały ranne trzy osoby, a w wypadku na placu Rodła - 20 (jedna osoba zgłosiła się następnego dnia). Wielu rannych nie miało 18 lat i zabrano ich do szpitala "Zdroje" i Unii Lubelskiej. Jak przekazał Radiu Szczecin wojewoda zachodniopomorski, Adam Rudawski, poszkodowani nie pamiętają sytuacji. Mają za to wsparcie psychologa. Dwie osoby są w stanie krytycznym, a cztery w stanie ciężkim.

33-latek przyznał się do winy i oczekuje w areszcie na dalszy ciąg sprawy. Sprawcy wypadku grozi nawet dożywocie. Jak się okazało, mężczyzna też leczy się psychiatrycznie.

Pierwsza pomoc u niemowlaka – utrata przytomności z zachowaniem oddechu

Wypadek na placu Rodła w Szczecinie. Internauci oceniają całą sytuację

Szczecinianie od razu zaczęli w komentarzach reagować na całą sytuację. Wielu z nich przeżywało, że codziennie przechodzi przez to skrzyżowanie. Pani Aneta nawet wtedy tam była, a kilka minut wcześniej.

- Udało mi się szybciej wyjść z pracy. Gdybym normalnie wyszła, przechodziłabym chyba bym akurat wtedy przez to skrzyżowanie w tym miejscu. Udało mi się uniknąć wypadku. Miałam ogromne szczęście. To mogłam być ja.

Wiele nastolatek też z przejęciem komentowało posty. Plac Rodła to spory węzeł przesiadkowy pomiędzy poszczególnymi osiedlami. Przechodzi tam ogrom dzieciaków.

- Codziennie przesiadam się tam na autobus do domu (mieszka na Skolwinie - przyp. pd). Postanowiłam tego dnia jednak spędzić popołudnie w galerii i pojechać później. Moja koleżanka została za to potrącona, ale na szczęście nic się jej nie stało - opowiada jedna z młodszych szczecinianek, która prosi o nieujawnianie jej imienia.

W sieci zawrzało też, gdy ujawniono zdjęcie sprawcy. Niestety, odbył się swoisty lincz. Padało wiele brzydkich słów.

- Nie powinno się pokazywać twarzy tego człowieka. Ze względów bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że prędko nie wyjdzie z więzienia - powiedział wstrząśnięty pan Tadeusz.