Medyczna marihuana – wciąż temat tabu w Polsce czy już oswoiliśmy się z tym słowem?
Myślę, że jesteśmy w momencie przejściowym. Z jednej strony świadomość społeczna na temat medycznej marihuany rośnie – coraz więcej pacjentów wie, że mówimy tu o leku, stosowanym pod kontrolą lekarza. Z drugiej strony wciąż funkcjonuje wiele mitów i uprzedzeń, które są pozostałością po dekadach demonizowania konopi. W praktyce klinicznej widzę, że pacjenci podchodzą do tej terapii z dużą ciekawością, ale i ostrożnością. Często przychodzą po wcześniejszym długim leczeniu farmakologicznym, które nie przyniosło efektów i dopiero wtedy decydują się na terapię konopiami.
W porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat zrobiliśmy ogromny postęp – zarówno w środowisku medycznym, jak i społecznym. Marihuana medyczna staje się coraz bardziej „oswojona”, ale wciąż potrzebujemy rzetelnej edukacji i opartej na faktach dyskusji, by ostatecznie odczarować ten temat.
Skąd bierze się tyle mitów wokół marihuany medycznej?
Źródłem większości mitów jest historia. Przez dziesięciolecia konopie były przedstawiane wyłącznie jako narkotyk, który uzależnia i prowadzi do wyniszczenia. Ten przekaz mocno zakorzenił się w świadomości społecznej, a edukacja na temat medycznego zastosowania konopi praktycznie nie istniała. Do dziś skutki tej narracji odczuwają zarówno pacjenci, jak i lekarze.
Drugim powodem jest brak rzetelnej edukacji medycznej: zarówno na poziomie uczelni, jak i systemu ochrony zdrowia. Wielu lekarzy po prostu nie miało okazji poznać zasad działania układu endokannabinoidowego (system organizmu biorący udział w wielu procesach fizjologicznych) czy wskazań do terapii. Z kolei pacjenci często czerpią wiedzę z internetu, gdzie krąży mnóstwo półprawd i sensacyjnych doniesień. Nie mają oni łatwego dostępu do rzetelnych informacji, co sprzyja powielaniu stereotypów i dezinformacji.
Trzecim czynnikiem jest mylenie marihuany medycznej z tą rekreacyjną. Tymczasem to zupełnie różne produkty – medyczna marihuana jest standaryzowana, pochodzi z kontrolowanej uprawy i jest stosowana pod nadzorem lekarza. Nie chodzi o efekt odurzenia, tylko o precyzyjne działanie przeciwbólowe, przeciwzapalne czy neuroprotekcyjne. Natomiast marihuana rekreacyjna pochodzi z nielegalnych źródeł i charakteryzuje się nieznanym składem.
Z jakimi stereotypami pacjenci muszą się mierzyć najczęściej, gdy decydują się na taką terapię?
Najczęściej słyszą porównania do osób uzależnionych od narkotyków, mimo że stosują marihuanę zgodnie z zaleceniami lekarskimi. Wielu boi się także reakcji rodziny czy znajomych – obawiają się odrzucenia lub niezrozumienia. Słyszałem nawet o przypadkach, że pacjenci byli wyrzucani z gabinetów lekarskich po ujawnieniu stosowania marihuany leczniczej. Kolejnym stereotypem jest przekonanie, że terapia prowadzi do uzależnienia lub pogorszenia funkcji poznawczych. W praktyce medycznej widzimy, że przy odpowiednim dawkowaniu ryzyko uzależnienia jest niskie, a działania niepożądane są monitorowane i najczęściej łagodne. Zdarza się również, że niektórzy lekarze podchodzą do tematu z rezerwą, traktując marihuanę bardziej jako narkotyk niż lek, dlatego tak ważna jest edukacja.
Kto dziś głównie sięga po terapię konopiami – młodsi, starsi, a może osoby zapracowane, które chcą lepiej funkcjonować na co dzień?
Wbrew niektórym mitom medyczna marihuana w Polsce nie jest stosowana jako środek poprawiający codzienną wydajność czy koncentrację. Najczęściej sięgają po nią pacjenci z przewlekłym bólem, chorobami neurologicznymi czy onkologicznymi. Dominującą grupą są osoby w wieku 45–70 lat, w tym szczególnie seniorzy, którzy szukają ulgi w bólu neuropatycznym, nowotworowym lub dolegliwościach związanych z chorobami zwyrodnieniowymi. Drugą istotną grupę stanowią pacjenci w wieku produkcyjnym: 30–55 lat – z chorobami przewlekłymi takimi jak stwardnienie rozsiane, padaczka lekooporna czy migreny.
Jakie największe korzyści pacjenci zauważają w swoim codziennym życiu dzięki terapii konopiami – z Pana/Pani praktyki?
W codziennej praktyce najczęściej obserwuję, że pacjenci odczuwają znaczną poprawę jakości życia. Przede wszystkim zmniejsza się przewlekły ból. Redukcja bólu jest najlepiej udokumentowanym efektem terapii. Badania kliniczne wykazały, że stosowanie konopi może zmniejszyć intensywność bólu o około 30% w porównaniu z placebo, a w jednym z badań 39% pacjentów całkowicie odstawiło opioidy (silne środki przeciwbólowe) podczas terapii konopiami. Wielu pacjentów zgłasza, że dzięki temu mogą ograniczyć stosowanie innych leków przeciwbólowych czy benzodiazepin (grupa leków psychotropowych), co dodatkowo poprawia ich funkcjonowanie i samopoczucie. U pacjentów onkologicznych dodatkową korzyścią jest łagodzenie nudności i wymiotów po chemioterapii oraz poprawa apetytu, co przekłada się na lepszą kondycję fizyczną i psychologiczną. Ogólnie można powiedzieć, że największą wartością terapii jest realna poprawa codziennego komfortu życia – pacjenci śpią lepiej, czują się mniej obciążeni bólem i bardziej samodzielni.
Czy marihuana medyczna naprawdę może być alternatywą dla tabletek przeciwbólowych albo leków nasennych?
W wielu przypadkach medyczna marihuana może pełnić funkcję uzupełniającą lub częściowo zastępującą tradycyjne leki, ale należy podchodzić do tego indywidualnie i ostrożnie. Jeśli chodzi o sen, THC może ułatwiać zasypianie i wydłużać fazę snu głębokiego, a CBD stabilizuje rytm snu i redukuje napięcie. Dzięki temu u niektórych pacjentów możliwe jest ograniczenie leków nasennych, takich jak benzodiazepiny czy leki z grupy Z (niebenzodiazepinowe środki nasenne), choć zawsze wymaga to ścisłego nadzoru lekarskiego i stopniowego dostosowywania dawki.
Trzeba jednak pamiętać, że marihuana medyczna nie zastępuje wszystkich leków w każdej sytuacji, a jej skuteczność i bezpieczeństwo zależą od indywidualnych wskazań, formy podania i dawki. Terapia powinna być częścią całościowego planu leczenia, a nie samodzielnym środkiem „na wszystko”.
Jakie są dostępne formy podawania leków konopnych (np. olejki, kapsułki, inhalacje) i czy różnią się skutecznością?
Medyczna marihuana występuje w kilku formach, a wybór zależy od wskazań klinicznych, preferencji pacjenta oraz tolerancji na różne metody podania. Najczęściej stosuje się susz do waporyzacji, który działa szybko, co jest szczególnie korzystne przy bólu neuropatycznym. Waporyzacja jest bezpieczniejsza niż palenie, ponieważ nie powstają szkodliwe produkty spalania. Olejki i kapsułki charakteryzują się wolniejszym początkiem działania, ale ich efekt utrzymuje się dłużej, co jest przydatne przy przewlekłych dolegliwościach bólowych, zaburzeniach snu czy stanach lękowych, a ich dawkowanie jest precyzyjne i łatwiej je kontrolować. W przypadku bólu stawowego lub neuropatycznego można stosować także preparaty miejscowe, takie jak maści czy kremy, działające w określonych obszarach ciała. Różnice w skuteczności wynikają głównie ze sposobu wchłaniania i biodostępności substancji czynnych – waporyzacja przynosi szybki, ale krótkotrwały efekt, natomiast oleje i kapsułki działają wolniej, ale dłużej utrzymują efekt terapeutyczny. Wybór formy podania powinien być zawsze indywidualny i dostosowany do potrzeb pacjenta.
Jakie ewentualne skutki uboczne mogą wystąpić podczas terapii konopiami i jak często się zdarzają?
Terapia medyczną marihuaną jest generalnie dobrze tolerowana, jednak podobnie jak każda farmakoterapia, może powodować działania niepożądane. Najczęściej obserwowane objawy są łagodne i przemijające. Pacjenci mogą doświadczać suchości w ustach, senności, zmęczenia, a niekiedy zawrotów głowy czy zaburzeń koncentracji. Rzadziej pojawiają się tachykardia (przyspieszenie rytmu serca), spadki ciśnienia, a przy wysokich dawkach THC mogą wystąpić nasilenie lęku lub objawy paranoidalne.
Ryzyko uzależnienia psychicznego jest stosunkowo niskie, szacowane na około 9–10% przy długotrwałym stosowaniu, a to znacznie mniej niż w przypadku opioidów. Minimalizacja ryzyka polega na stosowaniu zasady „start low, go slow”, czyli rozpoczynaniu od niskich dawek i powolnym ich zwiększaniu, preferowaniu waporyzacji zamiast palenia, monitorowaniu ciśnienia i tętna oraz regularnych wizytach kontrolnych.
Czy istnieją badania naukowe lub meta-analizy, które potwierdzają skuteczność medycznej marihuany w leczeniu konkretnych schorzeń?
Tak, istnieją liczne badania i przeglądy naukowe, które potwierdzają, że medyczna marihuana może pomagać w leczeniu wybranych chorób. Najlepiej udokumentowane są efekty w przewlekłym bólu – badania wykazały, że stosowanie konopi może znacząco zmniejszyć ból, szczególnie neuropatyczny i nowotworowy. U pacjentów ze stwardnieniem rozsianym kannabinoidy pomagają zmniejszyć napięcie mięśniowe i poprawić komfort życia. CBD, czyli jeden ze składników konopi, jest też skuteczny w leczeniu padaczki lekoopornej, redukując częstość napadów. Medyczna marihuana łagodzi nudności i wymioty po chemioterapii oraz poprawia apetyt. W przypadku zaburzeń lękowych i PTSD dowody są wciąż ograniczone, ale niektóre badania wskazują na poprawę snu i redukcję lęku.
Podsumowując marihuana lecznicza ma potwierdzoną skuteczność w leczeniu przewlekłego bólu, spastyczności w SM, padaczki lekoopornej i nudności po chemii.
Co obecnie najbardziej utrudnia pacjentom rozpoczęcie terapii?
Mimo że medyczna marihuana jest w Polsce legalna od 2017 r., pacjenci wciąż napotykają wiele barier w dostępie do terapii. Największym ograniczeniem jest koszt – cena suszu waha się od 45 do nawet 65 zł za gram, a miesięczna terapia może kosztować 600–1200 zł, nie licząc wizyt lekarskich i zakupu waporyzatora, który jest zalecany jako bezpieczniejsza forma podania. Brak refundacji sprawia, że większość pacjentów pokrywa te wydatki samodzielnie. Kolejnym problemem jest obowiązek osobistej wizyty u lekarza przed wystawieniem recepty. Choć przepis ten miał na celu ograniczenie nadużyć, w praktyce utrudnia dostęp pacjentom z mniejszych miejscowości, osobom niepełnosprawnym i przewlekle chorym. Problemem jest również niedostateczna liczba lekarzy z doświadczeniem w terapii konopiami. Chociaż każdy lekarz może przepisać medyczną marihuanę, wielu z nich nie ma wystarczającej wiedzy lub praktyki w tej dziedzinie. Wszystkie te czynniki razem powodują, że pacjenci napotykają na znaczące bariery finansowe, organizacyjne i edukacyjne, zanim w ogóle rozpoczną terapię.
Jak lekarze patrzą w przyszłość – czy medyczna marihuana w Polsce będzie coraz powszechniejsza, czy wręcz przeciwnie?
Patrząc z perspektywy klinicznej, jestem umiarkowanie optymistyczny. W ostatnich latach widać wyraźny postęp – rośnie liczba pacjentów korzystających z terapii konopiami, coraz więcej lekarzy zdobywa wiedzę w tym zakresie, a świadomość społeczna powoli się zmienia. W miarę publikowania kolejnych badań klinicznych i meta-analiz, które potwierdzają skuteczność i bezpieczeństwo terapii, można się spodziewać, że medyczna marihuana będzie stopniowo zyskiwać akceptację w środowisku medycznym. Jednocześnie wciąż istnieją bariery – brak refundacji, wysoki koszt terapii, ograniczona dostępność preparatów i niedostateczna liczba lekarzy przeszkolonych w terapii konopiami. To spowalnia rozwój tej formy leczenia w Polsce.
Moim zdaniem przyszłość medycznej marihuany zależy od połączenia edukacji, zwiększenia dostępności i dalszych badań naukowych. Jeśli te elementy zostaną wzmocnione, możemy oczekiwać, że w ciągu najbliższych lat terapia konopiami stanie się bardziej powszechna i integralna w opiece nad pacjentami z przewlekłym bólem, chorobami neurologicznymi i onkologicznymi.
Lek. Jacek Tomaszewski – lekarz w trakcie specjalizacji z radioterapii onkologicznej w Dolnośląskim Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu. Zainteresowania zawodowe koncentruje również wokół terapii z wykorzystaniem konopi medycznych, którą prowadzi w ramach współpracy z Centrum Medycyny Konopnej. Pracuje także w Poradni Leczenia Uzależnienia od nikotyny przy DCOPiH.