31-letnia kobieta wynajmuje na Śląsku mieszkania i demoluje je

i

Autor: Interwencja Polsat News/screen

Kryminalne

Śląskie: Matka demolka. 31-latka wynajęła już dwa mieszkania, które potem zdemolowała

2023-11-13 17:21

Pani Iwona z Zabrza i pani Sylwia z Gliwic padły ofiarą 31-latki, która wynajmowała z dzieckiem ich mieszkania, po czym gdy nadszedł moment uregulowania rachunku za czynsz, demolowała je i znikała. Straty wynoszą po kilkadziesiąt tys. zł. Sprawa pojawiła się w programie „Interwencja".

Kobieta ze Śląska wynajmuje lokal, nie płaci i... demoluje

To nie pierwsza taka historia nie tylko rodem z województwa śląskiego, ale i z Polski. Pewna 31-latka znalazła sobie dziwny sposób na układanie swojego życia. Przy czym układanie życia należy zdecydowanie włożyć w cudzysłów, bowiem patrząc na doświadczenia pani Iwony z Zabrza i pani Sylwii z Gliwic jedyne, co będzie musiała sobie spróbować ułożyć, to relacje z sądem. O co chodzi? 31-letnia kobieta z dzieckiem wynajęła mieszkanie. Dwa razy. Najpierw od pani Iwony z Zabrza, a później od pani Sylwii z Gliwic. Zadbana, miła, nie wzbudzająca podejrzeń -tak mówią obie poszkodowane - pani Iwona z Zabrza i pani Sylwia z Gliwic - które wynajęły swoje mieszkania.

31-latka z wdzięczności... zdemolowała ich mieszkania. Stało się to w momencie, kiedy przyszło do płacenia zaległości za czynsz czy ogrzewanie. Kobieta bez słowa znikała pozostawiając po sobie prawdziwe zgliszcza. Co gorsza, mieszkania były świeżo po remoncie.

Jak wynika z relacji właścicielek - kobieta bez problemu przed wynajmem wpłacała kaucję. Czynsz również opłacała z góry. Przez kilka miesięcy było wszystko w porządku. Do czasu, kiedy przestawała płacić - bo jak wyjaśniała - koszty są za wysokie. 

Z panią Sylwią umowa okazjonalna u notariusza podpisana była na rok, od lutego 2021 r.

Za 1200 zł puls 1200 zł kaucji. No i co miesiąc normalnie płaciła rachunki. Wszystko było w porządku. Problemy się zaczęły, jak przyszło do zapłaty za ogrzewanie. Przyszedł rachunek 1800 zł. Ja mówię: Boże, za co? No i potem się zaczęło. Jeden miesiąc nie płaciła, drugi nie płaciła. No i w lipcu, jak byliśmy na wakacjach, dostałam wiadomość, że zdewastowała mi mieszkanie i wyszła po prostu. Usiadłam na podłodze i płakałam, bo wiem, ile mnie to kosztowało - relacjonuje.

Drugie mieszkanie, ta sama historia

Do wspomnianej sytuacji doszło 24 lipca 2022 r. Tego dnia 31-latka uciekła razem ze swoim dzieckiem. Jeszcze tego samego dnia znalazła ogłoszenie o wynajmie mieszkania. Pani Iwona jeszcze nie wiedziała, co ją czeka. . 

Podpisaliśmy umowę. Dała adres mamy, w razie gdyby wydarzyła się jakaś sytuacja, to ma gdzie wrócić. Generalnie nie były to duże pieniądze, bo 1000 zł odstępnego było minus podatek. To myślę około 900 zł to było. Na początku było dobrze, wręcz naprawdę bardzo dobrze. Wszystko było w porządku. Potem zaczęły się problemy. Zaczęła mi w ratach płacić. Tłumaczyła tym, że ona to zapłaci, bo nie ma dla niej problemu, bo nie są to dla niej duże pieniądze – opowiada pani Iwona. 

Jednak było wręcz odwrotnie do deklaracji. 31-latka z czasem przestała zupełnie płacić, więc pani Iwona nie miała wyjścia. - Wysłałam jej wypowiedzenie umowy listownie. Unikała spotkania, nie mogłam jej zobaczyć i nawet przez telefon przestała już ze mną rozmawiać. W końcu z policją weszłam do mieszkania i zobaczyłam, że wszystko jest rozwalone, dosłownie. Kuchnia, która kosztowała kilka tysięcy, została porysowana, łazienka jest cała zniszczona. Mały pokój, duży, wszystko rozwalone - ściany, sufity - wspomina.

Straty, jakie poczyniła 31-letnia matka, wyceniono na 50 tys. Pani Iwona od razu powiedziała, że tak tej sprawy nie zostawi i sprawa trafiła już do prokuratury. 

Źródło: „Interwencja", Polsat News.

Wiadomości ze Śląska

i

Autor: Archiwum Eski Link: https://www.eska.pl/slaskie/