prąd

i

Autor: Pixabay

Prąd będzie tańszy, ale to bomba z opóźnionym zapłonem

Najprawdopodobniej pomimo kryzysu energetycznego, ceny energii dla rodzin nie wzrosną tak, jak się tego spodziewano. Jednak za zamrożenie cen prądu będziemy płacić w podatkach przez lata.

Rząd przedstawił plan zamrożenia cen prądu dla gospodarstw domowych, małych i średnich firm, a także dla samorządów. Limity cenowe energii elektrycznej mają zapobiec niespodziewanie wysokim podwyżkom rachunków. Decyzja rządu nie zatrzyma rosnących cen prądu na światowych rynkach. Natomiast cenę jaką poniesie państwo na przeciwdziałaniu podwyżkom, zapłacą wszyscy Polacy.

Limity cen prądu w Polsce

Rekompensaty, jakie rząd wypłaci sprzedawcom energii, będą pochodzić m.in. z budżetu państwa. - Część rekompensat pokryje budżet państwa, a część będzie pochodziła z tego, że państwo "dociąży" wytwórców, czyli spółki odpowiedzialne za produkcję energii. W momencie, gdy sprzedadzą one energię za więcej, niż przewidziano w podanych dla nich cenach maksymalnych, będą odprowadzać nadwyżki do budżetu w formie dodatkowego podatku – mówi dla Business Insider Kamil Kliszcz. Eksperci szacują, że wprowadzenie limitu będzie kosztować państwo około 100 mld złotych.

Maksymalna cena prądu

Zamrożone ceny prądu dla gospodarstw domowych obowiązują od momentu przekroczenia 2000 kWh na rok. Poniżej tej bariery odbiorcy zapłacą mniej.

Jeśli wśród domowników znajduje się osoba niepełnosprawna granica zużycia prądu wynosi 2600 kWh. Większe zużycie energii elektrycznej, po niższej cenie przysługuje także rolnikom oraz rodzinom z Kartą Dużej Rodziny - 3000 kWh.

Według planów rządu po przekroczeniu limitów zużycia prądu dla gospodarstw domowych cena za energię wyniesie 693 zł/MWh. Małe i średnie firmy, odbiorcy wrażliwi i samorządy, będą miały ceny zamrożone na poziomie 785 zł/MWh.