Żabka ceny

i

Autor: Szymon Bijak

Wiadomości

Oznakowanie cen produktów w sklepach może spowodować zawrót głowy. "Koniec z manipulacjami" – grzmi AgroUnia

Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii, przekazał, że chce walczyć z manipulowaniem cenówkami sieci handlowych. Dlatego też wystosował w tym temacie interpelację poselską. Jako sztandarowy przykład podał sieć sklepów Żabka.

Lider AgroUnii chce walczyć z "manipulacjami na cenówkach"

Idziesz do sklepu po konkretny produkt. Rzucasz okiem na cenę, bierzesz produkt do kasy i zdziwienie, bowiem cena jaką musisz zapłacić nijak się ma do ceny, jaką widziałeś na cenówce. Jak się okazuje, cena była prawidłowa, ale tylko po spełnieniu odpowiednich warunków, jak np. kupienie trzech tych samych produktów, skorzystania z aplikacji bądź – ironizując, zrobienia dwóch fikołków i jednego salta. Z taką sytuacją spotkało się wielu z nas i wielu z nas się jeszcze spotka, bowiem niejednoznaczne prezentowanie cen przez sieci handlowe nie jest tematem nowym, ale temat w czasach, gdy inflacja wywindowała ceny mocno w górę czyszcząc przy okazji portfele zwykłych osób, jest ponownie wywołany na tapet. 

Michał Kołodziejczak, założyciel Agrounii i poseł wybrany z list Koalicji Obywatelskiej, poinformował w mediach społecznościowych, że złożył interpelację dotyczącą oznakowania cen produktów w sklepach spożywczych. 

Koniec z manipulacjami na cenówkach. Informacja musi być jasna i konkretna. Dlatego piszę o tym co wkurza nas wszystkich i często wprowadza w błąd – grzmi w mediach społecznościowych Agrounia.

Adresatem interpelacji jest Waldemar Buda, szef resortu rozwoju i technologii. Jako przykład na grafice Agrounia podała cenówki z Żabki, ale wiadomo, że tego rodzaju cenówki pojawiają się w wielu popularnych w Polsce sieciówkach.

Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy:

  • "Ogólnie z tymi cenami to totalny burdel jest, jak człowiek chce oszczędzić musi spędzić dodatkowo godzinę, żeby to wszystko rozszyfrować, ja współczuję osobom starszym";
  • "To chyba powinno być na odwrót. Normalna cena dużymi literami, a ta z jakąś tam aplikacją małymi literami. Jak ktoś nie ma smartfona to jest gorszy i poniesie karę";
  • "A mnie to już po prostu irytuje".

Jedna metka, trzy różne ceny. Można zwariować

Na jednej metce, która zbyt duża nie jest, co oczywiste, znajdują się często aż trzy ceny. Dlatego też można się w tym wszystkim szybko pogubić. Przeanalizujmy to na konkretnym przykładzie. 

Żabka ceny

i

Autor: Szymon Bijak

Ta największa dotyczy tzw. "wielosztuk". Jeśli kupimy np. 2 sztuki soku pomidorowego załapiemy się na promocję i zapłacimy wówczas 2,70 zł za jedną butelkę. W prawym, górnym rogu widzimy z kolei kwotę, jaką będziemy musieli zapłacić przy kasie za wspomniany zestaw (czyli 5,40 zł). Natomiast dolny, prawy róg to cena "właściwa", bez uwzględnienia promocji. Ona wynosi natomiast 2,99 zł. 

Bywa także, że dany produkt jest tańszy z aplikacją. Oczywiście, cena napisana większą czcionką obowiązuje w przypadku posiadania na swoim telefonie aplikacji i zeskanowania kodu, który się w niej znajduje i jest przypisany do danego konta.

Żabka cena

i

Autor: Szymon Bijak

Żabka komentuje: wszystko zgodnie z przepisami

Dlatego też np. osoby starsze, które nie posługują się tak biegle swoimi telefonami, mogą zostać wprowadzone w błąd, kiedy okaże się przy kasie, że jednak muszą zapłacić ciut więcej za swoje zakupy. Zwłaszcza, że cena obowiązująca każdego na starcie jest, niestety, bliższa mikroskopijności niż czytelności. I tu dochodzimy do innej kwestii, osoby słabowidzące mogą i tak mieć problem z odczytaniem dużej ceny, która często dotyczy np. "wielosztuk", a co dopiero z doczytaniem mniejszej ceny na cenówce, która przecież i tak zbyt duża nie jest?  

– Stosowane przez naszą sieć etykiety cenowe są zgodne z aktualnie obowiązującymi przepisami, a z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że klienci sklepów Żabka nie mają problemów z ich poprawnym czytaniem – informuje nas biuro prasowe Żabki, które zapytaliśmy o to, czy nie rozważają zmian dotyczących cenówek. 

Żabka przy tej okazji powołuje się na wyniki "Badania zrozumiałości etykiet cenowych wykonanych przez ARC Rynek i Opinia. Ma z niego wynikać, że zdecydowana większość osób, która wzięła udział w badaniu, potrafi poprawnie wskazać etykiety "promocyjne" (min. 86 proc.) lub "wielosztukowe" (min. 91 proc.). 

Badani nie mieli także trudności z odszukaniem określonego rodzaju informacji na danej etykiecie – poproszeni na przykład o wskazanie ceny za jedną sztukę produktu w promocji lub ceny za jedną sztukę produktu, gdy nie korzysta się z promocji, wskazywali te dane poprawnie (min. 89 proc. poprawnych wskazań, niezależnie od typu informacji oraz rodzaju etykiety) – czytamy w odpowiedzi.