Cyklop ciągle na wolności

i

Autor: Archiwum "Cyklop" ciągle na wolności

Wydarzenia

"Cyklop" ciągle na wolności. Sąd umorzył postępowanie w sprawie pedofila

Marcin J. nazywany "Cyklopem", który kilkanaście lat spędził w więzieniu za gwałt na siódemce dzieci, nie trafił do jednostki penitencjarnej jak informowały w ostatnim czasie media. Sąd Rejonowy w Mikołowie wydał w jego sprawie ważną decyzję.

Redakcja "Dziennika Zachodniego" we wtorek 12 lipca informowała, że z nieoficjalnych ustaleń jej dziennikarza wynika, że "Cyklop" trafił do ośrodka postpenitencjarnego. Od razu zaprzeczył temu zespół prasowy Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Co więcej, jak podał portal tarnogorski.info, Sąd Rejonowy w Mikołowie umorzył postępowanie wobec Marcina J, które było prowadzone na wniosek dyrektora Zakładu Karnego we Wronkach. To właśnie tam "Cyklop" przebywał przez blisko 20 lat za gwałt na siódemce dzieci. Wniosek dotyczył zastosowania wobec Marcina J. środków zabezpieczających w postaci terapii i elektronicznej kontroli miejsca pobytu. Sąd uznał jednak to za bezzasadne i oddalił wniosek. 

Na mieszkańców padł blady strach po wyjściu "Cyklopa" z więzienia

W dniu 28 czerwca 2023 r. Sąd Rejonowy w Mikołowie po rozpoznaniu wniosku Dyrektora Zakładu Karnego we Wronkach o zastosowanie wobec M.J. środków zabezpieczających w postaci terapii i elektronicznej kontroli miejsca pobytu, na podstawie art. 15 § 1 Kodeksu karnego wykonawczego, umorzył postępowanie wykonawcze w przedmiocie orzeczenia wobec M.J. skazanego wyrokiem Sądu Rejonowego w Mikołowie z dnia 23 listopada 2004 r. środków zabezpieczających - cytuje odpowiedź sądu portal tarnowskiegory.info.

Postanowienie nie jest prawomocne, jednak gdy się uprawomocni Marcin J. nie będzie objęty jakimkolwiek nadzorem.

Marcin J. w 2004 roku zgwałcił i koszmarnie okaleczył 11-letnią dziewczynkę, a później zmusił do stosunku oralnego jej kuzyna. Stało się to na katowickim Nikiszowcu.  Marcin J. nazywany "Cyklopem", został rozpoznany przez mieszkańców Zbąszynia w Wielkopolsce. Złapali go podczas brawurowej akcji w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2004 roku i przekazali policji. Badania DNA wykazały, że Marcin J. odpowiada za krzywdę jeszcze piątki dzieci z  Tychów, Będzina, Piekar Śląskich, Nakła Śląskiego i Suchej Beskidzkiej. W listopadzie 2004 roku został skazany na 15 lat więzienia.