Park Tysiąclecia

i

Autor: PIM

Restauracja na dawnym cmentarzu na Świętojańskiej w Poznaniu. Urząd Miasta komentuje sprawę

Jak w ostatnich dniach opisuje na swoich stronach Onet, w Parku Tysiąclecia w Poznaniu, oraz w należącej do niego restauracji, której właścicielem jest pobliska parafia znajdował się jeszcze 60 lat temu cmentarz, który na tysiąclecie polskiej państwowości miał zostać na polecenie władz PRL zrównany z ziemią. Zapytaliśmy obecne władze miasta co wiedzą w tej sprawie.

Restauracja na cmentarzu

Jak poinformował portal Onet, na terenie obecnego Parku Tysiąclecia w Poznaniu przez setki lat znajdował się cmentarz, w którym chowano mieszkańców miasta, ale także bohaterów narodowych, na czele z powstańcami styczniowymi, listopadowymi, wielkopolskimi, czy uczestnikami Wiosny Ludów. Gdy zbliżał się czas obchodów rocznicy tysiąclecia polskiej państwowości, ówczesne, PRL-owskie władze miasta postanowiły w miejsce, wtedy już niszczejącego cmentarza utworzyć park. Jednak według relacji świadków, którzy wypowiadali się dla Onetu, miało to być robione bardzo niechlujnie. Ekshumowano tylko część szczątków ludzkich, a na te, z zachowanymi jeszcze trumnami nawieziono ziemię i zaorano.

Kościół i najemca restauracji nie czują się winni

Po ostatnich pracach remontowych w tamtych okolicach, a także przy okazji prac terenowych wokół restauracji, robotnicy mieli odnaleźć całą masę ludzkich szczątków, z którymi nie wiadomo, co później się stało. Przedstawiciel najemcy restauracji twierdzi, że nic o tym nie wie. Ksiądz parafii pw. św. Jana Jerozolimskiego za Murami w Poznaniu twierdził, że gruntownych prac na tamtym terenie od dawna nie było. Nie znaleziono też tam żadnych kości, choć spodziewa się, że tak może być. W latach 50. przeprowadzono niedokładne ekshumacje na tamtym terenie. Zainteresowani sprawą społecznicy zawiadomili jednak prokuraturę, tak, by wyjaśnić zaistniałą sytuację.

"MKZ nie posiadał informacji o prowadzeniu tam prac ziemnych." - Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków o sprawie

Napisaliśmy w tej, dość delikatnej sprawie do urzędników miejskich w Poznaniu, w celu ustalenia faktów, jak było zarówno z tym cmentarzem, jak i z sytuacją, która nastała w tym roku, przy okazji parafialnych prac remontowych wokół restauracji na terenie Parku Tysiąclecia.

"Miejski Konserwator Zabytków w odpowiedzi na wniosek Parafii pw. Św. Jana Jerozolimskiego za Murami w dniu 7.06.2021 uzgodnił zamiar podjęcia prac remontowych przy budynku restauracji, informując, że teren ten znajduje się poza strefą ochrony konserwatorskiej, jednak w obszarze stanowiska archeologicznego. W związku z tym przed podjęciem prac ziemnych inwestor powinien zlecić badania archeologiczne, na które konieczne jest uzyskanie pozwolenia MKZ. Inwestor nie wystąpił z wnioskiem o udzielenie pozwolenia i nie otrzymał takiego. W związku z tym MKZ nie posiadał informacji o prowadzeniu tam prac ziemnych. W październiku 2022 r. wpłynął wniosek od osoby prywatnej o informację odnośnie prowadzonych tam prac. Pracownik MKZ przeprowadził wizję lokalną w terenie, stwierdzając wykonywanie prac ziemnych, które obejmowały powierzchniową wymianę gruntu, nienaruszającą potencjalnych nawarstwień zabytkowych. Nie stwierdzono wtedy występowania na terenie prowadzonych prac materiału zabytkowego, występowania kości ludzkich czy fragmentów nagrobków. Nie stwierdzono więc niszczenia zabytków archeologicznych (art. 108 ustawy o ochronie i opiece nad zabytkami). Ponowna wizja lokalna pracowników MKZ odbyła się 15.12.2022 r. Wtedy również nie stwierdzono zalegania na powierzchni materiału zabytkowego ani kostnego."

- Dostaliśmy odpowiedź od Joanny Bielawskiej-Pałczyńskiej, dyrektorki Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu. - W związku z naruszeniem przez inwestora art. 107d ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (prowadzenie prac ziemnych na obszarze ochrony stanowiska archeologicznego bez wymaganego pozwolenia konserwatorskiego), Miejski Konserwator Zabytków wszczął postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej oraz wezwał inwestora do złożenia wyjaśnień. Miejski Konserwator Zabytków przygotowuje też zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na niezgłoszeniu domniemanego odkrycia. - czytamy dalej w komentarzu przesłanym przez Bielawską-Pałczyńską. Następnie dyrektora BMKZ zauważa, że w sąsiedztwie restauracji, o którą toczy się spór, pół wieku temu, w 1973 roku były prowadzone prace archeologiczne. Odnaleziono wtedy ślady osadnictwa neolitycznego. Nie stwierdzono jednak żadnych śladów współczesnych (na ówczesne czasy) pochówków. Dodaje, że na terenie Poznania znajduje się wiele takich pozostałości cmentarzy. Są jednak one przez miasto traktowane zgodnie z ustawą o cmentarzach.

Wydział Gospodarki Komunalnej o byłym cmentarzu na Świętojańskiej w Poznaniu

Dodatkowo otrzymaliśmy odpowiedź z WGK UMP w tej sprawie. Opisuje w niej sytuację związaną z ekshumacjami prowadzonymi na tamtym terenie 60 lat temu.

"Ostatnie ekshumacje dotyczące terenu byłych cmentarzy w okolicach ulicy Świętojańskiej miały miejsce w latach 60-tych XX wieku. Były one wykonywane w związku z likwidacją cmentarzy i przeznaczeniem terenu na park. Informacje w tym zakresie potwierdzają księgi cmentarne cmentarzy komunalnych Miasta. Cmentarz Miłostowo był wytypowany jako główne miejsce złożenia szczątków, z uwagi na odległość. Na cmentarzu tym szczątki przenoszonych zmarłych chowane były w zdecydowanej większości na polu 1, w kwaterze A. Pozostali zmarli (według życzenia rodzin i na ich koszt) chowani byli w innych miejscach na cmentarzu, bądź na innych, w tym parafialnych. Według publikacji pt. "Likwidacje cmentarzy rzymskokatolickich w Poznaniu po 1945 roku" (autor: Łukasz Jastrząb), do listopada 1960 r. wpłynęło 610 zgłoszeń ekshumacji na Miłostowo i 70 na Junikowo. Prace ekshumacyjne kontynuowano również w latach 1965-66. Realizował je ówczesny Zarząd Zieleni Miejskiej przy Prezydium Rady Narodowej Miasta Poznania. Do zarządcy cmentarzy komunalnych nie zgłoszono potem wniosków o kolejne pochówki ekshumowanych szczątków z tego terenu. Przy ówczesnym, jak i obecnym stanie prawnym (zgodnie z ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych) przy likwidacji cmentarza szczątki ludzkie przenosi się na inny cmentarz, przed rozpoczęciem korzystania z tego terenu, na koszt nabywcy terenu lub nowego jego użytkownika."

- Komentuje dla nas sprawę Monika Nowotna, zastępczyni dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Poznania. - W odniesieniu do cmentarza, który został zamknięty, ustawodawca posłużył się pojęciem „teren cmentarny”. Oznacza to, że cmentarz pozostaje cmentarzem do czasu odbywania się na jego terenie pochówków. Natomiast teren cmentarny pozostaje nim do czasu wydania ostatecznej decyzji o użyciu terenu cmentarnego na inny cel, zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego. Powyższe tłumaczy status nieczynnych cmentarzy, w których zachowane są szczątki ludzkie. Ujawnienie szczątków ludzkich na innym terenie niż cmentarz czy teren cmentarny wymaga ich ekshumacji i pochowania w grobie lub kolumbarium - czyli na cmentarzu. - dodaje Nowotna. Wynika z tego, że w aspekcie formalno-prawnym ten teren nie jest już traktowany, jako cmentarz, będąc parkiem od 56 lat. Na koniec dodała, że Miasto Poznań w każdej takiej sprawie ekshumuje znalezione szczątki i chowa je na miłostowskim cmentarzu, w specjalnie do tego urządzonym miejscu, zgodnie z szacunkiem dla zmarłych.

Jaki będzie finał sprawy restauracji na cmentarzu?

Póki co mamy słowo przeciwko słowu. Trudno kogokolwiek z obecnie żyjących oskarżać o cokolwiek, bez żadnego konkretnego dowodu. O zaistniałej sprawie wie już zarówno miasto, policja, jak i prokuratura. Z pewnością w sprawie zawinili byli włodarze Poznania, z czasów PRL, którzy na terenie cmentarza chcieli urządzić rekreacyjny park. Jeśli natomiast zawinił ktoś teraz i podejrzenia anonimowych, póki co osób się potwierdzą, to na pewno sprawa zostanie wyjaśniona przez organy do tego powołane.