Poczucie bezradności, wyczerpanie emocjonalne, złość, pustka i lęk czy, zachorują - to emocje, które na co dzień towarzyszą medykom na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem. Z pomocą wychodzi im Stowarzyszenie Pomogę Bo Mogę, które oferuje wsparcie psychologiczne - także dla ich rodzin.
To są emocje, które przeżywamy uniwersalnie. Nieważne, ile lat spędziliśmy w ratownictwie, czego już nie widzieliśmy. Nigdy nikt z nas nie był przygotowywany na to, żeby przez tak długi czas żyć w stanie tak skrajnego pobudzenia emocjonalnego i takiego wyczerpania. Chcemy redukować to od razu, żeby wśród medyków nie dochodziło do sięgania po używki, np. alkohol - mówi Konrad Pierzchalski, ratownik medyczny ze Stowarzyszenia Pomogę Bo Mogę.
Pracownicy służby zdrowia i ich bliscy mogą wziąć udział w sesjach "jeden na jeden" z psychologiem, czy w onlajnowych grupach wsparcia. Są już pierwsze telefony.
Ostatnio rozmawiałem z jedną z osób z personelu medycznego, która była po 24 h dyżuru. Nie mogła się dogadać z bliskimi, którzy nie rozumieli jej sytuacji, i tego, że wciąż ma do czynienia ze śmiercią. Zapytałem się jej, ile ma wolnego. Usłyszałem, że 12 godzin i że później wraca do pracy na kolejne 36. Poleciłem, żeby ta osoba swój wolny czas wykorzystała tylko na sen. Była w szoku, że poradziłem tylko tyle. Następnego dnia napisała smsa i podziękowała, bo się wyspała. Często chcemy zbawiać świat, naprawiać problemy relacji. Teraz to nie jest czas na to. W takiej trudnej sytuacji priorytetem jest regeneracja organizmu.
Ze wsparcia można korzystać kilka razy w tygodniu - wieczorem. Więcej informacji można znaleźć na stronie pomogebomoge.com. Darmowa akcja potrwa do końca roku.
