Mecz Lech Poznań - Puszcza Niepołomice

i

Autor: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Piłka nożna

Lech zrobił co musiał. Pewna wygrana z Beniaminkiem

2023-10-06 22:21

W piątek rozpoczęła się 11. kolejka piłkarskiej PKO Ekstraklasy. Lech Poznań przy Bułgarskiej podejmował Puszczę Niepołomicę i odniósł zwycięstwo. Punktami natomiast podzieliła się Warta, która zremisowała z Koroną w Kielcach.

Lech Poznań wygrywa przy Bułgarskiej! Pewne trzy punkty

Lech Poznań przy Bułgarskiej musiał wygrać i zrobił co do niego należało. Początek meczu był nieco szalony. Kolejorz wyszedł na prowadzenie już w 2. minucie za sprawą Adriela Ba Loua, jednak już w 4. był już remis. Do końca pierwszej połowy podopieczni Johna van der Broma wyszli na prowadzenie. Gola tuż przed przerwą zdobył Jesper Karlstrom. Prowadzenie udało się podwyższyć krótko po przerwie. W 51. minucie za sprawą powracającego do gry Mikaela Ishaka było już 3:1. W samej końcówce wynik meczu na 4:1 ustalił Antonio Milic.

Lech Poznań - Puszcza Niepołomice 4:1 (2:1).

Bramki: 1:0 Adriel Ba Loua (2), 1:1 Kamil Zapolnik (4), 2:1 Jesper Karlstroem (43), 3:1 Mikael Ishak (51), 4:1 Antonio Milic (90+5-głową).

Żółta kartka - Puszcza Niepołomice: Artur Craciun.

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów 25 755.

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Miha Blazic, Antonio Milic, Elias Andersson - Adriel Ba Loua (73. Filip Wilak), Radosław Murawski, Filip Marchwiński (73. Nika Kwekweskiri), Jesper Karlstroem, Kristoffer Velde - Mikael Ishak (73. Filip Szymczak).

Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Konrad Stępień (46. Artur Siemaszko), Artur Craciun, Łukasz Sołowiej, Roman Jakuba - Mateusz Cholewiak (72. Jakub Stec), Bartłomiej Poczobut (55. Wojciech Hajda), Muris Mesanovic (55. Jordan Majchrzak), Jakub Serafin, Marcel Pięczek - Kamil Zapolnik (82. Jakub Bartosz).

Podział punktów w Kielcach. Remis Warty Poznań

Korona po wyjazdowej wygranej ze Stalą (3:2) po raz pierwszy od dłuższego czasu opuściła strefę spadkową. Trener Kamil Kuzera na mecz z Wartą wystawił identyczną jedenastkę co w Mielcu. W zespole z Poznania, w porównaniu do przegranego spotkania ze Śląskiem Wrocław (0:1), doszło tylko do jednej zmiany. Za pauzującego za kartki greckiego obrońcę Dimitrisa Stavropoulosa zagrał Rumun Bogdan Tiru.

Piątkowe spotkanie otwierające 11. kolejkę ekstraklasy z powodu awarii zasilania rozpoczęło się z 50-minutowym opóźnieniem. Początek dość nieoczekiwanie należał do gości, którzy często gościli pod polem karnym Korony, ale nie potrafili sobie stworzyć dogodnej sytuacji. Już po chwili mecz został przerwany na kilka minut, po tym jak najzagorzalsi fani gospodarzy odpalili fajerwerki.

Po wznowieniu gry na boisku działo się niewiele ciekawego. Gra toczyła się głównie w środku pola i na trybunach kieleckiego stadionu rozległy się gwizdy zniecierpliwionych kibiców. Obie drużyny bały się zaryzykować i bramkarze przez dłuższy czas byli praktycznie bezrobotni. W końcu do odważniejszych ataków przystąpili kielczanie, ale obrona Warty spisywała się bez zarzutu.

Fanom gospodarzy mocniej zabiły serca dopiero w 36. minucie. Na strzał zza pola karnego gości zdecydował się Mateusz Czyżycki, ale bramkarz „Warciarzy” Jędrzej Grobelny nie dał się zaskoczyć. Pięć minut później obrońcy „Zielonych” w ostatniej chwili zablokowali uderzenie Marcusa Godinho. W ostatnim fragmencie pierwszej połowy gra toczyła się praktycznie bez przerwy na połowie zespołu z Poznania, ale na przerwę obie drużyny schodziły przy bezbramkowym wyniku. Przez pierwsze 45 minut kielczanie oddali dwa celne strzały na bramkę Warty, a ich rywale ani jednego.

Początek drugiej połowy również należał do gospodarzy, ale w 50. min popełnili oni katastrofalny w skutkach błąd w obronie. Bramkarz Korony Xavier Dziekoński podał przez pole karne do Nono. Hiszpański pomocnik nie opanował piłki, dopadł do niej Mateusz Kupczak i pewnym strzałem otworzył wynik meczu. Sześć minut później do wyrównania mógł doprowadzić Czyżycki, ale jego uderzenie było niecelne.

W 65. min goście mogli podwyższyć prowadzenie. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Miguela Luisa do piłki dopadł Wiktor Pleśnierowicz, ale jego strzał trafił w słupek. Na kwadrans przed zakończeniem meczu w dogodnej sytuacji w polu karnym Warty znalazł się obrońca Korony Dominick Zator, ale uderzył ponad poprzeczkę bramki Grobelnego.

Kielczanie starali się odwrócić losy spotkania, ale ich chaotyczne ataki nie przyniosiły powodzenia. Kiedy wydawało się, że poniosą piątą porażkę w sezonie, do drużyny trenera Kuzery uśmiechnęło się szczęście. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry rzut wolny wykonywał Ronaldo Deaconu. Piłka trafiła do Zatora, jego strzał głową obronił Grobelny, ale dobitka Martina Remacle’a trafiła do siatki i mecz zakończył się remisem.

Korona Kielce - Warta Poznań 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Mateusz Kupczak (50), 1:1 Martin Remacle (90+6).

Żółta kartka - Warta Poznań: Dario Vizinger, Wiktor Pleśnierowicz.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 9 398.

Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!