W marcu 2025 roku Sandra Kubicka oficjalnie poinformowała, że już w grudniu 2024 roku złożyła pozew o rozwód. Modelka nie ujawniła wówczas powodów takiej decyzji, nie chciała wchodzić publicznie w szczegóły tego, co dokładnie się wydarzyło, ponieważ wolała zachować to dla sądu. Jednocześnie Kubicka zapewniła, że przez wiele miesięcy wraz z Baronem próbowali się dogadać i nauczyć, jak podzielić opiekę nad synkiem. Przez długi czas Sandra miała momenty zawahania, ponieważ chciała jeszcze spróbować zawalczyć o to, by Leonard miał rodziców obok siebie w jednym domu. Niestety małżonkom nie udało się porozumieć. Mimo że ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu, Sandra i Aleksander nadal pozostają sobie bliscy, o czym świadczyć może ostatni wpis Kubickiej.
Sandra Kubicka wspiera Barona w trudnych chwilach
Ostatnie dni są dla Barona niezwykle trudne. 1 maja zmarła jego ukochana babcia, Marlena Milwiw-Baron, z którą muzyk był bardzo blisko związany. O śmierci bliskiej osoby Aleksander dowiedział się zaledwie 5 minut przed wejściem z zespołem Afromental na scenę. Mimo to Baron zagrał koncert i tym samym oddał babci hołd. W sobotę 3 maja natomiast Baron wziął udział w finale "The Voice Kids" i wraz z Tomsonem wspierał podopiecznych swojej drużyny. Był to dla niego niezwykle trudny moment, ponieważ ze względu na umowy musiał wystąpić w odcinku na żywo, a jak możemy się domyślać, w obliczu żałoby zupełnie nie miał na to ochoty. Całą sytuację postanowiła skomentować Sandra Kubicka, która ujawniła ciemne strony pracy w telewizji.
Praca w telewizji ma swoje piękne i brzydkie strony. Dla mnie to jest właśnie ta brzydka... Nieważne że zmarła Ci Twoja ukochana osoba, że serce pęka Ci na kawałki, że chcesz zawinąć się w kłębek i schować się pod kołdrą, że płaczesz w garderobie przed wejściem na antenę - musisz iść bo umowy podpisane. Bo to finał na żywo. Bo to Twoja drużyna więc musisz się pojawić. Musisz wyłączyć swoje emocje i swoją żałobę żeby widz był zadowolony...
Jednocześnie modelka skierowała kilka słów bezpośrednio do Barona.
Alek, podziwiam Twoją dzisiejszą postawę bo ja bym nie mogła gdyby to była moja babcia. Po prostu bym nie mogła. Trzymasz się bardzo dzielnie. Mam kulkę w gardle ze stresu a to nie ja siedzę na tym fotelu. Mam nadzieję że to co napisałam da niektórym do zrozumienia że nie wszystko jest tak proste jak się wydaje. A w tej pracy nie można zadzwonić sobie po L4. Dzisiejszy finał bardzo dużo go kosztuje.
Wygląda na to, że mimo rozpadu małżeństwa, Sandra i Alek dalej mogą na siebie liczyć.