Świat rocka tracił swoją ikonę. Ozzy Osbourne przez dekady inspirował, szokował i fascynował. Jego głos, styl, sceniczne szaleństwo i ciemna, ale niepozbawiona humoru aura sprawiły, że stał się nie tylko gwiazdą muzyki, ale też popkulturowym symbolem. Choroba Parkinsona, z którą zmagał się przez ostatnie lata, a także problemy zdrowotne po poważnym upadku w 2019 roku, mocno ograniczyły jego aktywność, ale nigdy nie odebrały mu ducha.
Informację o śmierci muzyka przekazała jego żona wraz z dziećmi.
Z ogromnym smutkiem musimy przekazać, że dziś rano odszedł nasz ukochany Ozzy Osbourne. Do końca był ze swoją rodziną, która otoczyła go miłością. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie - przekazała Sharon Osbourne.
Ozzy Osbourne nie żyje
Choć zdrowie artysty od dawna było w złym stanie, Ozzy Osbourne do samego końca pozostał wierny scenie. Na początku lipca, zaledwie kilka tygodni przed śmiercią, stanął na scenie stadionu Villa Park w Birmingham, by jeszcze raz wystąpić z oryginalnym składem Black Sabbath. Było to wydarzenie wyjątkowe, pierwszy taki występ od dwóch dekad. Obok niego pojawili się Geezer Butler, Tony Iommi i Bill Ward, czterej muzycy, którzy na zawsze zmienili oblicze rocka. Ten koncert "Back to the Beginning”, był pożegnaniem i hołdem dla ich wspólnej historii i ostatnim ukłonem w stronę fanów.
Śmierć Ozzy’ego to zamknięcie ważnego rozdziału w historii muzyki. Jego wpływ na rocka i metal trudno przecenić. Dziś fani na całym świecie zapalają świeczki, słuchają jego płyt i wspominają koncerty. Bo choć Ozzy Osbourne odszedł, jego muzyka zostaje.