Guns N' Roses w Polsce wystąpili we wtorek 20 czerwca. Na stadionie Energa Gdańsk bawiło się 40 tysięcy fanów zespołu, nie tylko z Polski, ale też z zagranicy. Koncert legend rocka trwał blisko trzy godziny, a publiczność usłyszała takie przeboje jak: November Rain, Sweet Child O' Mine, Knockin' on Heaven's Door, Patience, Paradise City, Live and Let Die. >> Relacja z koncertu Guns N' Roses w Gdańsku
Autor: brak danych
Doda była jednym z supportów przed koncertem Guns N' Roses, który odbył się 20 czerwca na Stadionie Energa w Gdańsku. Obecność Rabczewskiej i jej zespołu na tym wydarzeniu nie była przypadkowa, ponieważ znajomość artystki ze Slashem sięga 2015 roku.
Doda supportem Guns N’ Roses
Pierwszym supportem na koncercie Guns N' Roses była Doda z zespołem Virgin. Taki wybór mocno zaskoczył fanów legendarnej grupy. Przed koncertem w kierunku Dody i jej udziału w wydarzeniu padały bardzo negatywne komentarze i głosy rozczarowania. Krytyka była miażdżąca, a każdy zastanawiał się jak będzie podczas samego wydarzenia. Niestety w Polsce występy artystów supportujących gwiazdy wieczoru są odbierane mało entuzjastycznie. Najlepiej widać to porównując atmosferę z koncertami zagranicznymi. M.in. w Berlinie, Sztokholmie czy Paryżu publika równie dobrze bawi się na koncercie supportu, jak i na koncercie głównym.
Niezwykle często to główna gwiazda wybiera artystów, którzy wystąpią przed głównym show. Podobnie było w przypadku Dody i Guns N' Roses. Zespół Virgin nie był przypadkowym supportem, a wyborem Guns N' Roses i Slasha, który ma niezwykle dobre zdanie o twórczości i talencie Polki. Wydaje się więc, że fani powinni ciepło przyjmować ulubione zespoły swoich idoli, by poznać ich muzykę i chociaż spróbować wyrobić sobie zdanie na ich temat. Na szczęście negatywnie nastawieni do Dody fani Guns N' Roses podczas występu Virgin nie okazywali swojego zdania, które widoczne było w sieci jeszcze przed koncertem. Pod sceną zebrała się publiczność, która z entuzjazmem oczekiwała na gwiazdę wieczoru, bawiąc się przy muzyce Virgin.
