Szklanki czy talerze tej firmy były w niemal każdym polskim domu. Jej produkty stały się synonimem wytrzymałości. Jednak Duralex, legendarna francuska huta szkła, od 2022 roku zmagała się z poważnymi problemami finansowymi. Jak informuje dziennik „Le Monde”, kryzys zapoczątkował gwałtowny wzrost cen gazu po inwazji Rosji na Ukrainę. Firma była zmuszona wstrzymać produkcję na pięć miesięcy. W kwietniu 2024 roku, z powodu inflacji, spadku konsumpcji i rosnącej konkurencji, przedsiębiorstwo złożyło wniosek o otwarcie postępowania naprawczego.
Rekordowa zbiórka uratowała legendę
Gdy przyszłość marki zawisła na włosku, uruchomiono kampanię crowdfundingową. Cel? Zebranie 5 milionów euro na ratowanie firmy. Odzew przerósł najśmielsze oczekiwania. Cel został osiągnięty w zaledwie sześć godzin. W ciągu 48 godzin firma otrzymała deklaracje inwestycyjne na kwotę blisko 20 milionów euro od ponad 22 tysięcy osób. Ze względów prawnych Duralex mógł przyjąć maksymalnie 5 milionów euro. Dyrektor generalny François Marciano przeprosił wszystkich, którzy chcieli wesprzeć firmę, ale nie zdołali tego zrobić ze względu na ograniczenie.
- W latach 80. 25% francuskiej gospodarki stanowił przemysł. Teraz to tylko 9%. Francuzi mają dość. Mówią: „To musi się skończyć, ta masakra musi się skończyć” - mówi Marciano cytowany przez portal pole-implantation.org.
Duralex w Polsce
Produkty Duralex były niezwykle popularne w Polsce, szczególnie w schyłkowym okresie PRL i w latach 90. XX wieku. Legendarne bursztynowe szklanki z uchem można było znaleźć niemal w każdym domu. W tamtych czasach, ze względu na ograniczony dostęp do zachodnich towarów, naczynia te były postrzegane jako synonim luksusu. Ich największą zaletą była jednak legendarna wytrzymałość.
Do dziś w wielu polskich domach można znaleźć szklanki wyprodukowane 30 czy 40 lat temu. Jak żartują internauci, "tylko te szklanki zostaną po naszej cywilizacji". Obecnie starsze modele, zwłaszcza te bursztynowe z lat 70. i 80., stały się poszukiwanymi produktami vintage. Na portalach aukcyjnych ich ceny sięgają nawet 120 złotych za komplet.
Co dalej z Duralex?
Mimo spektakularnego sukcesu zbiórki, dyrektor Marciano studzi emocje, ostrzegając, że "firma nie jest jeszcze uratowana". Aby osiągnąć rentowność, Duralex musi generować roczny obrót na poziomie 35-36 milionów euro. Zebrane środki zostaną przeznaczone na modernizację produkcji, w tym na nową linię do produkcji słoików na musztardę oraz nową maszynę do pakowania.