Do nietypowego znaleziska doszło na początku marca. Grupa palaczy poinformowała o nim policję i tak został uruchomiona machina szukania właściciela niebezpiecznego przedmiotu. Nie trzeba było długo czekać, by dowiedzieć się, że stanowił służbowy ekwipunek policjanta z Lublina. Funkcjonariusz mógł ją zgubić nawet kilka tygodni temu, kiedy pod koniec stycznia jechał na akcję, jednak kwestia tego, ile czasu leżała w krzakach, będzie jeszcze wyjaśniana. Mimo to nawet nieumyślne zgubienie broni może grozić grzywną, ograniczeniem wolności albo rokiem więzienia.
Dlaczego sprawa zgubienia pistoletu wypłynęła w taki sposób? Bo policjant, który go zgubił, bał się do tego przyznać.
– Broń została zgubiona, policjant bał się do tego przyznać, myślał, że nie wyjdzie to na jaw, a to oznacza niedopełnienie obowiązków służbowych w tym czasie. Policjant, który stracił broń, musi natychmiast to zgłosić, bo może ona być użyta do przestępstwa – mówiła portalowi Płońskwsieci.pl prokuratorka Ewa Amroziak z Prokuratury Rejonowej w Płońsku. Mężczyzna może usłyszeć dwa zarzuty: nieumyślnej utrata broni i niedopełnienia obowiązków służbowych. – Co może powodować, że mężczyzna z pracą w policji pewnie się pożegna – podsumowuje Ambroziak.
Jak dowiedział się portal Jawny Lublin, funkcjonariusz pracuje w policyjnym Centralnym Biurze Zwalczania Cyberprzestępczości.