seniorka

i

Autor: Pexels

złamane serce

Przelała 75 tys. „Departamentowi Wakacji NATO”. Nie ma wakacji i nie ma pieniędzy

2023-05-11 12:13

To kolejna historia złamanego serca seniorki, która zaufała mężczyźnie podającemu się za amerykańskiego żołnierza. 65-latka z powiatu zamojskiego najpierw przeżywała, kiedy ukochany został postrzelony, później kiedy utknął na izolacji i teraz, kiedy przelała mu tyle pieniędzy, a on dalej nie przyjeżdża. Choć poszła z tym na policję, dalej czeka na wizytę.

Sprawa jest świeża, 65-latka z Zamojszczyzny zgłosiła się na policję w środę. Smutna historia niestraconych nadziei i straconych pieniędzy zaczęła się od podejrzenia, że padła ofiarą nieuczciwego mężczyzny.

A zaczęło się jak zawsze: od Facebooka, na którym dostała zaproszenie do znajomych od osoby podającej się za amerykańskiego żołnierza będącego na misji w Libanie. Od słowa do słowa, od wiadomości do wiadomości temperatura relacji ociepliła się na tyle, że bohaterka i bohater tej historii postanowili porozmawiać również offline. Ale to nie mogło być proste: mężczyzna był przecież wojskowym lekarzem i musiał dostać pozytywną decyzję na wniosek urlopowy. To również tylko wydaje się nieskomplikowane, bo amerykański korespondent wyjaśnił, że prośbę składa się do „Departamentu Wakacji NATO” wraz z jednorazową opłatą w wysokości 13 tys. zł.

Ponieważ nikt nas nie uczy o procedurach urlopowych w amerykańskim wojsku, również 65-latka nie wiedziała, jak powinna przebiegać ta formalność. Chęć spotkania się z przyjacielem była jednak silniejsza niż ciekawość, jak to jest z urlopami w NATO, więc zasiliła wskazane konto konieczną opłatą. Miłą wiadomością okazało się to, że komisja udzieliła bohaterowi zasłużonego urlopu i dorzuciła do tego 200 tys. zł kieszonkowego do wykorzystania w czasie polskich wakacji.

Dlatego też kobieta nie zrażała się coraz dłuższą listą wydatków, które skrupulatnie wysyłało jej dowództwo libańskiego oddziału NATO. Przyjemność i ekscytacja oczekiwania zostały przerwane nagle i brutalnie: zaprzyjaźniony lekarz dostał kulę podczas ostrzału bazy, przez co jego podróż trzeba było przełożyć. W drugim terminie los również nie szczędził przeszkód, bo zakochany żołnierz jechał już przez Czechy, kiedy utknął, bo nie miał pieniędzy na przeprowadzenie covidowego testu.

65-latka wtedy już miała się na baczności i zaczęła podejrzewać, że coś w tej historii nie jest takie jak powinno. Na wszelki wypadek przelała mu jeszcze 3 tys. zł – transakcja miała majową datę i była ósmą, którą wykonała dla spodziewanego gościa. Łącznie wspomogła go 75 tys. zł.

Na policję przyszła, żeby powiedzieć, że być może padła ofiarą oszustwa. Ale być może jej żołnierz jeszcze przyjedzie, ona w każdym razie nadal na niego czeka.

Zobacz zdjęcia: 31 nowych funkcjonariuszy zasiliło szeregi lubelskiej policji

Moustapha M’Baye szczerze po zdobyciu mistrzostwa Polski z Jastrzębskim Węglem