​Czarny humor w czarnym sporcie. Na torze w Krośnie znów nie rozegrano finału IMP na żużlu

Ani w niedzielę, ani w poniedziałek

W niedzielę, na torze w Krośnie mieliśmy poznać IMP na żużlu. Sportowych emocji nie było, bo zawody odwołano z powodu nieregulaminowego toru. Nowy termin finału wyznaczono na następny dzień, ale i wczoraj kibice obeszli się smakiem. Ci z Leszna czekali na występ Janusza Kołodzieja z FOGO Unii.

-Tor po sesji treningowej nie nadaje się do jazdy. We czterech jazda jest niemożliwa. Jest niebezpiecznie i powiem, że stan nawierzchni nawet się pogorszył. Zdradliwy jest krawężnik, powstają koleiny, a to wszystko stwarza problemy. Taką opinię wyrazili też mistrzowie świata - mówił przed kamerami Canal+ Rafał Dobrucki, menadżer reprezentacji Polski.

Dlatego zawodnicy jak jeden mąż odmówili startu, tłumacząc to obawami o swoje bezpieczeństwo. Władze klubu z Krosna podejrzewają, że po prostu od początku nie chcieli tam jechać. Zwłaszcza, że zarówno w niedzielę, jak i poniedziałek pogoda dopisała...

I co teraz?

„Wszystkie strony dążyły do tego, by turniej się odbył. Ostatecznie po próbie toru uznano jednak, że warunki były zbyt trudne. Kibice, których w imieniu organizatorów serdecznie przepraszamy za zaistniałą sytuację, mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy za kupione bilety. Po analizie sytuacji i odtworzeniu przebiegu wydarzeń wydamy stosowne oświadczenie” – napisały na swoim fanpage-u Wilki z Krosna.

Do trzech razy sztuka? Nowego terminu finału o tytuł IMP na żużlu na razie nie znamy. Nie wiadomo też, czy po tym wszystkim rozegrany zostanie on w Krośnie.