Krzysztof Rutkowski został zaangażowany w akcję poszukiwawczą 11-latki z Poronina

i

Autor: AKPA/Policja Zakopane Krzysztof Rutkowski został zaangażowany w akcję poszukiwawczą 11-latki z Poronina

TYLKO U NAS: Krzysztof Rutkowski o sprawie zaginięcia 11-letniej Jagody: "Nie mogą być zamiatane brudy pod dywan"

2023-01-09 12:50

Sprawa zaginięcia 11-letniej Jagody z Poronina zatacza coraz szersze kręgi i wiele wskazuje na to, że może mieć drugie dno. Jak nieoficjalnie dowiedział się portal Eska Kraków od osób postronnych, dziewczynka trzy miesiące temu miała przeżyć traumę, co mogło być motywem jej decyzji o nagłym opuszczeniu domu i udaniu się do Krakowa. Szczegóły zaginięcia są dobrze znane Krzysztofowi Rutkowskiemu, który brał udział w poszukiwaniach Jagody oraz zgodził się przedstawić nam kilka istotnych faktów.

Krzysztof Rutkowski komentuje sprawę zaginięcia 11-Jagody

Przypomnijmy, że 11-latka opuściła miejsce zamieszkania w Poroninie rankiem w Nowy Rok, po czym udała się na stację kolejową, a stamtąd pociągiem wyjechała do Krakowa. Tam też została odnaleziona 3 stycznia przez krakowskich i tatrzańskich policjantów. Obecnie wiemy, że jej zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Tego samego dnia Krzysztof Rutkowski - również zaangażowany w poszukiwania - zorganizował konferencję prasową dotyczącą odnalezionej dziewczynki. Podczas spotkania Rutkowskiemu towarzyszyła kobieta podająca się za koleżankę mamy dziewczynki. Poinformowała zebranych, że 11-latka została odnaleziona w jednym z mieszkań w Krakowie, a towarzyszyć jej miał dorosły mężczyzna.

Jak nieoficjalnie dowiedział się portal Eska Kraków, zaraz po tym, jak biuro detektywistyczne Rutkowski poinformowało w mediach o zaangażowaniu swoich sił w poszukiwania dziewczynki, mężczyzna ten sam miał poinformować poszukujących, że to razem z nim przebywa 11-latka.

Detektyw nie komentuje tej informacji, ale przyznaje, że: "dochodziło do sytuacji, w których nawet przestępcy sami zgłaszali się na policję, kiedy dowiadywali się, że angażuję się w akcję".

Sprawa zaginięcia Jagody z Poronina może mieć drugie dno? Rutkowski ujawnia szczegóły

Nie wiadomo obecnie, co kierowało 11-latką, że ta nagle opuściła miejsce zamieszkania i udała się do oddalonego o prawie 100 kilometrów Krakowa. Jedną z przesłanek mogło być to, że dziewczynka trzy miesiące temu przeżyła traumę, a jej rodzina spotkać się miała z opieszałością służb, które zostały zaangażowane w pomoc 11-latce.

CZYTAJ TAKŻE: Prokuratura w Zakopanem potwierdza: w sprawie wydarzenia sprzed trzech miesięcy, dotyczącego 11-latki, trwa postępowanie przygotowawcze

Jak informuje nas Rutkowski, 4 stycznia zgłosiły się do niego osoby reprezentujące jeden z wydziałów urzędu miasta Zakopanego. Poinformowały go, że służby zajmujące się zdarzeniem, które miało wpłynąć na pojawienie się u 11-latki traumy, "mogły nie stanąć na wysokości zadania".

Rutkowski nie chciał nam przekazać szczegółowych informacji w tej sprawie. Przyznaje jednak, że posiada wiedzę na temat tego, co zdarzyło się kilka miesięcy temu, i czy ktoś poniósł za to konsekwencje.

Policja nie komentuje żadnych doniesień dotyczących 11-letniej Jagody. "W tym tygodniu na pewno nie zostaną udzielone żadne informacje na temat odnalezionej dziewczynki" - poinformował nas dzisiaj mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Biuro Rutkowski planuje zorganizować w najbliższym czasie konferencję prasową, podczas której mają zostać przekazane informacje na temat tego, co mogło być przyczyną zaginięcia dziewczynki.

 

"Nie mogą być zamiatane brudy pod dywan, nie może być nieudzielona pomoc osobom jej potrzebującym przez instytucje do tego powołane. Konstytucyjnie każdy obywatel ma mieć zapewnione prawo opieki i pomocy w sytuacjach traumatycznych" - komentuje Rutkowski.