przedszkole

i

Autor: pixabay.pl

Krakowskie przedszkola bez zajęć dodatkowych. To efekt kontroli kuratorium oświaty

2020-03-11 19:00

Z krakowskich przedszkoli publicznych - tych prywatnych i samorządowych - znikają dodatkowe, płatne zajęcia. To efekt kontroli przeprowadzanych przez Małopolskie Kuratorium Oświaty. Problem mają dzieci, rodzice, właściciele placówek i firmy prowadzące zajęcia.

Zdaniem Kurator Barbary Nowak, powołującej się na obowiązujące przepisy, zajęcia sprzyjały dyskryminacji. Właściciele placówek mówią o nad interpretowania przepisów.

Zajęcia dodatkowo płatne muszą być realizowane wtedy, gdy dzieci mają zrealizowaną obowiązkową podstawę programową i zajęcia dodatkowe za złotówkę. Chodzi o to, by dzieci, które są w przedszkolu nie czuły się gorsze, te, które nie mogą korzystać albo ze względu na decyzję rodziców, albo ich zdolności finansowe - twierdzi Barbara Nowak. 

Zdaniem właścicieli placówek, argumentacja kurator jest błędna. Zainteresowanie dodatkowymi zajęciami jest tak duże, że rodzice wybierają po kilka naraz. 

Rodzice nie decydują się na zajęcia dlatego, że nie chcą, a nie dlatego, że ich nie stać - mówi jedna z właścicielek przedszkola. 

Dyrektorzy przedszkoli zaczęli stosować pewien wytrych i dodatkowe, płatne zajęcia organizowali po piątej bezpłatnej godzinie pobytu dziecka w przedszkolu, najczęściej po godz. 13.00. Niestety także takie rozwiązanie nie spodobało się Barbarze Nowak. 

W trakcie tych godzin po pięciu obowiązkowych również realizowany jest obowiązkowy program w ramach podstawy - wyjaśnia Małopolski Kurator Oświaty.

Taka interpretacja przepisów dziwi właścicieli przedszkoli, którzy nierówności dopatrują się gdzie indziej.

To co jest dyskryminujące, to sytuacja, w których przedszkola niepubliczne mają cały wachlarz zajęć dodatkowych - mówią. 

Sprawą zainteresował się radny Przyjaznego Krakowa Łukasz Wantuch, który w tej sprawie przygotował projekt rezolucji do Barbary Nowak. 

Piszą do mnie i rodzice i przedstawiciele firm, twierdząc, że ta sytuacja jest zła. Rozumiem kwestie równości, ale to w praktyce jest równianie w dół, bo rodzice i tak będą wozić dzieci na zajęcia dodatkowe, ale jest to poważny kłopot. Pani kurator bardzo dosłownie trzyma się litery prawa. Proszę sobie wyobrazić, że dziecko przez dwa lata chodzi np. na kółko teatralne i z dnia na dzień dowiaduje się, że nie będzie chodzić na zajęcia, bo są odwołane. Co gorsze, to to, że jest to robione z dnia na dzień. Przychodzi kontrola i "pyk" nie ma zajęć. Dlatego piszę do pani kurator, by wystąpiła o zmiany w prawie i  wprowadziła jakiś okres przejściowy, tak, by przygotowali się na to i rodzice i przedsiębiorcy - informuje. 

Rezolucja radnego Wantucha trafi pod obrady Rady Miasta Krakowa najprawdopodobniej na kolejnej sesji. 

Z krakowskich przedszkoli znikają dodatkowe zajęcia! Posłuchaj materiału Kuby Kusego:
Nowy dąb posadzony w Krakowie