Kraków: kierowca z impetem wjechał w pieszego. Ranny wzbił się kilka metrów nad ziemię [DRASTYCZNE WIDEO]

2022-12-22 11:38

W Krakowie na przejściu dla pieszych potrącony został 20-letni mężczyzna. Nagranie z wypadku zostało udostępnione w sieci. Widać na nim, jak samochód osobowy z impetem wjeżdża na oznakowane przejście. Ogromna siła uderzenia sprawiła, że poszkodowany wzbił się kilka metrów nad ziemię. Wideo ukazuje również wypadek, w wyniku którego nietrzeźwy mężczyzna siedzący na jezdni został potrącony przez samochód osobowy.

Wypadek w Krakowie. Kierowca osobówki z impetem wjechał w pieszego

Do zdarzenia doszło 21 grudnia, przed godziną 19.00 na skrzyżowaniu ulic bpa Franciszka Hodura i ks. Józefa Tischnera w Krakowie. Na oznakowanym przejściu dla pieszych potrącony został 20-letni mężczyzna.

Jak informuje podkom. Piotr Szpiech, rzecznik krakowskiej policji, 29-letni kierujący ominął pojazdy, które zatrzymały się przed przejściem w celu przepuszczenia przechodniów, a następnie wjechał na pasy, uderzając w pieszego. Poszkodowany został zabrany do szpitala, a wobec sprawcy wypadku będzie toczyć się postępowanie.

Jak dokładnie doszło do tego zdarzenia, widać na nagraniu udostępnionym w sieci. Wideo ukazuje, jak ogromna siła uderzenia wzbiła poszkodowanego przechodnia kilka metrów nad ziemię.

Potrącenie nietrzeźwego pieszego. Mężczyzna leżał na jezdni

Kolejne nagrane zdarzenie ukazuje, jak samochód osobowy wjeżdża w leżącego na jezdni mężczyznę (miejsce wypadku nie jest znane). Poszkodowany był nietrzeźwy, ponadto nie miał założonych odblasków, przez co był niewidoczny dla kierujących. Mężczyzna przeżył, ale stracił dużo krwi, doznał otwartego złamania w okolicy kolana i kostki, grozi mu amputacja jednej nogi. Do wypadku doszło 20 grudnia.

"Jadąc z pracy do domu, potrąciłem leżącego na drodze pijanego przechodnia. Mężczyzna znajdował się na drodze, a nie na chodniku. Pan był kompletnie pijany i nawet nie wiedział, co się stało. Od razu po zatrzymaniu się, na szczęście, przyjechało za mną dwóch policjantów po pracy, którzy pomogli udzielić pomocy poszkodowanemu (...) Na nieszczęście moje i poszkodowanego pana, z naprzeciwka jechało auto, więc nie dość, że nie byłem w stanie dostrzec, że ktoś leży na drodze (był cały na czarno i bez żadnych odblasków), to w dodatku nie miałem jak wykonać uniku, bo wbiłbym się na czołowe w jadące auto" - tak zdarzenie opisuje kierowca, który był uczestnikiem wypadku.