Skawina Rynek

i

Autor: Krzysztof Skrzybalski

Do Skawiny znów zwiozą nielegalne śmieci?! Znamy dokładne plany. Co z bezpieczeństwem mieszkańców?

2021-02-24 13:21

Skawińska spółka Clif, która zajmowała się nielegalnym składowaniem odpadów, znów chce na siebie zarabiać. To pomysł pracującego w spółce syndyka. Poprzez zbieranie niewielkich ilości nowych odpadów chce on zarobić na bezpieczną utylizację śmieci nielegalnie zgromadzonych. Czy nowe odpady będą zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców?

Syndyk zajmujący się likwidacją Clif w Skawinie nie ma środków na utylizację zgromadzonych przez firmę odpadów. W planie założono, że spółka będzie zarabiała na siebie poprzez prowadzenie działalności o dotychczasowym charakterze. Dzięki temu wypracowane pieniądze będzie można przeznaczyć na bezpieczną utylizację odpadów, które zostały zgromadzone przez spółkę nielegalnie. Zdaniem Dariusza Gorgonia, syndyka w spółce, skupowanie nowych odpadów jest konieczne, żeby pozbyć się tych, które już zalegają. Do tej pory syndykowi udało się usunąć 170 ton niebezpiecznych odpadów. Całość utylizacji ma potrwać do pięciu lat.

Prokurator Okręgowy w Krakowie Rafał Babiński o akcie oskarżenia przeciwko 41 osobom związanym ze skawińską spółką Cliff

Czy to to wpłynie na bezpieczeństwo mieszkańców i środowiska? Czy istnieje ryzyko podpalenia śmieci? Według syndyka - nie, ponieważ obiekt jest ściśle kontrolowany, a w hali znajduje się zaawansowany system przeciwpożarowy. Ponadto teren spółki jest całodobowo pilnowany przez zatrudniona firmę ochroniarską, a w pobliżu stacjonują strażacy. - To jest tak zwana likwidacja kontrolowana. Działam z powołania sądu i podlegam sędziemu-komisarzowi, więc nie mogę pozwolić sobie na żadne uchybienia - mówi Dariusz Gorgoń, syndyk zajmujący się likwidacją Clifu.

- Nie ukrywam, że będę te odpady zbierał z rynku, będę podmiotem normalnie funkcjonującym na rynku. Mój plan opiera się na kontynuowaniu działań gospodarczych, ale nie po to, żeby właścicielom generować zysk, a tylko i wyłącznie po to, aby generować środki, które będą przeznaczone na likwidację odpadów. Wszystko będzie odbywało się pod ścisłą kontrolą sądu, jak i wielu instytucji, między innymi Inspektoratu Ochrony Środowiska  - mówi Gorgoń.

Żeby starostwo powiatowe mogło wydać pozwolenie na wejście spółki na rynek, musi ona otrzymać pozytywną decyzję środowiskową od skawińskiego ratusza. - Zależy nam na tym, żeby pozbyć się odpadów z Clifu, ale musimy działać zgodnie z prawem - mówi Marcin Kozielski z Urzędu Miasta i Gminy w Skawinie.

- Zwróciliśmy się do instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska o wydanie opinii, czy ich zdaniem powrót spółki na rynek może mieć wpływ na bezpieczeństwo zarówno mieszkańców, jak i środowiska - mówi Kozielski.

Jeżeli decyzja urzędu będzie negatywna syndyk będzie musiał złożyć wniosek do sądu o umorzenie postępowania ws. Clifu.

W 2019 roku Małopolski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w ramach działalności spółki Cliff. Przestępstwo miało polegać na nieodpowiednim składowaniu odpadów, które były niebezpieczne zarówno dla zdrowia ludzi, zwierząt, jak i środowiska w ogóle. 

Jak poinformowała krakowska prokuratura, nielegalną działalnością kierował Andrzej N., który miał sprzedać usługi odbioru i zagospodarowania odpadów o wartości ponad 23 milionów złotych. Zdaniem śledczych, Andrzej N. od samego początku miał zamiar porzucić odpady w nieodpowiednich miejscach, żeby uniknąć kosztów ich unieszkodliwienia. Ustalono, że od 2017 roku spółka Cliff pozyskała 56 tysięcy ton odpadów, z czego zutylizowanych zostało ich zaledwie 760 ton.W grudniu 2020 roku rozpoczął się proces osób oskarżonych związanych ze spółką.

Skawińska spółka Clif znów chce na siebie zarabiać. Posłuchaj materiału Wojciecha Sidorowicza:

Powrót do szkoły. Pamiętasz coś z fizyki? To powinien być BANAŁ!

Pytanie 1 z 10
Jednostką siły jest: