W piątek Weronika Rosati i Robert Śmigielski usłyszeli decyzję sądu w sprawie opieki nad wspólną córeczką, Elizabeth. Aktorka tego samego dnia pochwaliła się fanom na Instagramie, że wszystko poszło zgodnie z jej wolą.
(...) sąd uszanował moją prośbe : całkowita opieka została przydzielona mi matce częściowo ograniczając ją ojcu tak jak wnioskowałam. Ma on prawo do wizyt w mojej obecności i kuratora. Nie mam zakazu wyjazdu z dzieckiem, miejsce pobytu dziecka jest przy matce, gdziekolwiek jestem.(...)
- wymieniała najważniejsze postanowienia sądu Weronika Rosati. Do sprawy odnieśli się przedstawiciele Roberta Śmigielskiego.
Adwokatki Ewa Midewska-Celińska i Kamila Zagórska, które reprezentują ojca małej Elizabeth, wyjaśniają w swoim oświadczeniu, że decyzja, któa zapadła w piątek, nie jest wyrokiem, a postępowaniem zabezpieczającym.
Orzeczenie nie jest "wyrokiem kończącym postępowanie", a postępowaniem zabezpieczającym (regulującym najważniejsze kwestie dotyczące dziecka) na czas dalszego postępowania sądowego
- czytamy. Z oświadczenia wynika także, że ustalenia, takie jak spotkania ojca z córką w obecności matki i kuratora, były wnioskowane przez samego Śmigielskiego.
Ze względu na wiek dziecka i ponad półroczną izolację przez matkę od ojca wskazane jest, by matka była obecna podczas kontaktów, tak, by dziecku dać komfort i czas na odbudowanie relacji z ojcem w sposób naturalny i bezpieczny. Obecność kuratora jako osoby bezstronnej (na nasz wniosek), jest po to, by matka nie miała podstaw do rzucania bezpodstawnych oskarżeń wobec ojca za jego niestosowne zachowanie wobec dziecka
- brzmi dalsza część oświadczenia.
Przedstawicielki lekarza zaznaczają również, że brak zakazu wyjazdu z dzieckiem nie oznacza, że Weronika może dowolnie podróżować z córką bez informowania ojca czy pytania go o zgodę. Robert Śmigielski ma prawo do współdecydowania o najważniejszych kwestiach dotyczących córki, jak np. jej imię, nazwisko, a także sposób leczenia, miejsce zamieszkania, wybór szkoły, obywatelstwo i wydanie paszportu. Jeśli mała Elizabeth miałaby opuścić kraj na dłużej, niż cztery miesiące, ojciec musi wyrazić na to zgodę.
Sąd zdecydował, że Rosati i Śmigielski mają uczestniczyć w mediacjach, podczas których zdecydują o szczegółach dotyczących dalszej opieki nad córką.

i