Spis treści
Tomasz Komenda został skazany w 2004 roku za brutalną zbrodnię, której nie popełnił. Dopiero po latach – dzięki uporowi dziennikarzy, adwokatów i prokuratorów - sąd oczyścił go z zarzutów. W 2021 roku otrzymał 12,8 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia. To właśnie wtedy w jego życiu pojawiła się Anna Walter, z którą doczekał się syna Filipa. Początkowo ich relacja rozwijała się harmonijnie, a narodziny dziecka oraz plany ślubne miały być symbolem nowego początku. Niestety - jak przyznała sama Walter - wszystko zaczęło się psuć, gdy na konto Komendy wpłynęły miliony.
Nałogi, konflikty i rozpad związku
W rozmowie z „Faktem” Anna Walter nie ukrywała, że wypłata ogromnej sumy pieniędzy odcisnęła piętno na psychice Tomasza. Zrezygnował z terapii, pojawiły się nałogi. Były momenty, że nie widywał się z synem przez długie miesiące. Z czasem ich związek całkowicie się rozpadł. Komenda zmagał się nie tylko z emocjonalnymi demonami przeszłości, ale także z pogarszającym się stanem zdrowia. W końcu usłyszał diagnozę: nowotwór płuc. Zmarł 21 maja 2024 roku, przegrywając heroiczną walkę z chorobą.
Co zawierał testament?
Już 10 dni po pogrzebie Tomasza Komendy do wrocławskiego sądu wpłynął wniosek o rozpoczęcie postępowania spadkowego. Pierwsza rozprawa odbyła się 16 października 2024 roku, ale do dziś nie zapadło ostateczne rozstrzygnięcie. W międzyczasie „Fakt” zapytał Annę Walter, czy Komenda zabezpieczył przyszłość swojego jedynego syna.
Tak, Tomek o wszystko zadba. Nie mogę mówić o szczegółach, ale pomyślał o Filipie i o mnie w taki sposób, bym w przyszłości mogła wykorzystać te środki na jego potrzeby. Niestety nasza sytuacja nadal jest bardzo trudna, bywa, że brakuje nam na podstawowe rzeczy
- powiedziała.
Walter przyznała również, że obecnie jej jedynym stałym źródłem dochodu są świadczenia 800+ na dzieci oraz wsparcie z funduszu alimentacyjnego. Jak dodała, może też liczyć na pomoc brata zmarłego - Gerarda Komendy - jednak nie są to kwoty pozwalające na spokojne życie.