Będzie proces w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej Henryka Stokłosy. Były senator pozwał z powództwa cywilnego członków Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej – Huberta Karolczaka i Mścisława Brodalę. Do zdarzenia miało dojść w listopadzie ubiegłego roku.
“Między tymi panami a Henrykiem Stokłosą doszło do pewnych nieporozumień. W ich wyniku pojawił się zarzut naruszenia nietykalności cielesnej pana Stokłosy – miał niewielkie zasinienia na policzku; takie ogólne obrażenia” - mówi pełnomocnik Henryka Stokłosy – mecenas Wojciech Stefaniak.
W piątek w chodzieskim sądzie odbyło się posiedzenie pojednawcze w tej sprawie. Do pojednania jednak nie doszło – oskarżeni twierdzą bowiem, że to oni zostali przez byłego senatora zaatakowani.
“Pan Karolczak miał ślady pobicia, wyciągania z samochodu. Mnie pozbawiono wolności i prowadzono w celu “wykąpania” w gnojówce” - mówi Mścisław Brodala.
“Oskarżanie nas o naruszenie nietykalności cielesnej to odwracanie kota ogonem – było zupełnie odwrotnie. Do żadnej bójki nie doszło. To ja zostałem wyciągnięty z samochodu i otrzymałem kilka ciosów. Pikanterii temu zdarzeniu dodaje fakt, że my tam byliśmy w zasadzie w porozumieniu z Prokuraturą Okręgową w Poznaniu i asystowali nam policjanci – a oskarża się nas o wtargnięcie na teren prywatny” - dodaje Hubert Karolczak.
Przypomnijmy, że do zdarzenia miało dojść w listopadzie ubiegłego roku. Ekolodzy chcieli sprawdzić, co dzieje się na działce, na której firma Henryka Stokłosy miała zakopać szczątki zwierzęce.
Dodajmy też, że postępowanie w sprawie listopadowych wydarzeń w Śmiłowie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Chodzieży. Nie dotyczy ono jednak pobicia Henryka Stokłosy, a przez Henryka Stokłosę. Zawiadomienie złożyli obecnie oskarżeni – Hubert Karolczak i Mścisław Brodala.
(fot. Przemek Grabiński)
Stokłosa kontra ekolodzy - kto kogo pobił?
2006-11-21
11:18
Będzie proces w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej Henryka Stokłosy. Były senator pozwał z powództwa cywilnego członków Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej – Huberta Karolczaka i Mścisława Brodalę. Do zdarzenia miało dojść w listopadzie ubiegłego roku.