Steven Seagal ma coraz poważniejsze kłopoty w związku z oskarżeniami o molestowanie. Aktor jest kolejnym mężczyzną z amerykańskiej branży filmowej, który znalazł się w centrum hollywoodzkiej seksafery. Przypomnijmy, że ostatnio o szokujących doświadczeniach ze spotkania z Seagalem opowiadała Portia DeRossi. Po niej milczenie przerwała Julianna Margulies, która również przeżyła traumę podczas "przesłuchania" do filmu, podczas którego była sam na sam z filmowcem.
Jenny McCarthy swoją historię opowiedziała już w 1998 roku. Wtedy jednak sprawa nie odbiła się w środowisku szerszym echem, bo nikt nie poparł słów aktorki. McCarthy przypomniała o swoich przeżyciach w wywiadzie radiowym. Steven Seagal miał próbować molestować ją w 1995 roku podczas przesłuchania do filmu Liberator 2.
McCarthy miała spotkać się z Seagalem, by spróbować się w roli, którą jej zaproponowano. Aktorka wspomina, że specjalnie ubrała się w zakrytą sukienkę, by nie odwracać uwagi osób przeprowadzających casting od swojej twarzy i pracy. Kiedy przybyła na miejsce, zwróciła uwagę, że jest tam zupełnie sama ze Stevenem Seagalem!
"Więc stanęłam po drugiej stronie pokoju, niż on, a on opadł na sofę koło kominka. Wskazał na poduszkę na sofie tuż koło siebie i powiedział do mnie: 'Usiądź. Zrelaksuj się'. Odpowiedziałam: 'Nie, dziękuję! Nie mogę doczekać się przeczytania tej roli. Mam tak dużo energii, że muszę stać'" - wspomina Jenny McCarthy.
"Wiesz, ta rola zawiera nagość. A ja nie mogę stwierdzić, jak wygląda twoje ciało w tej sukience, którą masz na sobie" - miał powiedzieć do aktorki Steven Seagal. Te słowa zaalarmowały Jenny. "Słuchaj, moja agentka mówi, że tam nie ma nagości. Specjalnie o to zapytałam i ona powiedziała, że nie" - odpowiedziała McCarthy.
"Tam jest nagość poza kamerą" - odpalił rzekomo Seagal i poprosił, by McCarthy obniżyła sukienkę tak, by mógł zobaczyć jej piersi! W tym momencie aktorka rozpłakała się ponoć i krzyknęła: "Idź kup sobie moje video z Playboy'a - jest w przecenie za 19,99$!", po czym wyszła.
Kiedy Jenny McCarthy doszła do samochodu, Steven Seagal dogonił ją podobno i ostrzegł, by nikomu nie opowiadała o tym, co się stało, "bo inaczej...".
Rzecznik prasowy aktora zaprzecza, jakoby taki incydent z Jenny McCarthy się wydarzył.