Film “Maryla. Tak Kochałam” z pewnością wzbudzi wiele emocji wśród fanów piosenkarki. Rodowicz bowiem bardzo szczerze opowie w nim o swojej karierze, a także o życiu uczuciowym. Jednym z wątków, który rozpala widzów do czerwoności jest romans Maryli Rodowicz z Danielem Olbrychskim.
Ja lubię blondynów. Imponował mi swoimi rolami, tym że jeździ świetnie konno - wtrąciła Maryla. - Po jeździe, gdzie Daniel popisywał się robiąc różne sztuczki, a naprawdę potrafi dużo wparował do tej małej dziupli, gdzie ja się przebierałam, no i pachniał koniem i potem. To mnie ujęło… Byłam trafiona… Była wielka miłość, wielka namiętność. Oboje byliśmy na granicy szaleństwa… Wsiadaliśmy na koń i gnaliśmy 100 km do Drohiczyna łąkami, bezdrożami. Zatrzymywaliśmy się przy jakiejś knajpie wiejskiej. Zamawialiśmy zupę i do zupy wlewaliśmy wódkę i z powrotem na konia
opowiada Maryla.
Polecany artykuł:
Piosenkarka opowiedziała też o tym jak żona Daniela Olbrychskiego dowiedziała się o ich romansie.
Kobiety są podstępne i zdradzieckie a mężczyźni kłamią… Daniel miał ze mną randkę w hotelu MDM. Samochód zaparkował klamka w klamkę do mojego. Przyjechała też żona, żeby zarezerwować pokój w tym hotelu. Zobaczyła samochody zaparkowane w ten sposób i oczywiście wpadła w szał. Zapytała o numer mojego pokoju. Przez godzinę dobijała się do moich drzwi, krzycząc „Daniel!”, a my cicho jak myszki. Już było wiadomo, że była afera. Wtedy powiedział, że rozstaje się z żoną
Maryla dodała również, że związek nie przetrwał, bo Daniel jest chimeryczny i wszystko musi się kręcić wokół niego.