Dziś Robert Lewandowski jest najlepszym polskim piłkarzem i jednym z najlepszych kopaczy piłki na świecie. Zarabia grube miliony, ma piękną żonę i córeczkę, oczekuje na drugie dziecko i cieszy się ogromną popularnością, o czym świadczy choćby największa liczba obserwujących na Instagramie ze wszystkich Polaków. Nie zawsze jednak jego życie układało się tak kolorowo.
Robert Lewandowski o trudnych początkach
Robert Lewandowski jest posiadaczem imponującej fortuny, jednak nie można odmówić mu tego, że chętnie dzieli się swoimi pieniędzmi. Na samą walkę z pandemią koronawirusa wyłożył już mnóstwo pieniędzy i ostatnio także kawy.
Lewy wciąż pamięta jednak, jak to było nie mieć pieniędzy na naprawdę auta, która miała kosztować 1400 złotych. Piłkarz jeździł wówczas Fiatem Bravo.
Ania zaproponowała, że naprawimy fiata na spółkę, bo już byliśmy razem, mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu na Wrzecionie w Warszawie. Składaliśmy się na jedzenie. Pamiętam, miałem ulubiony serek waniliowy w pudełku z czerwonym paskiem
- powiedział Lewy w wywiadzie dla Twojego Stylu. Piłkarz i jego żona do dziś stąpają ponoć twardo po ziemi i starają się nie pozwolić, by odbiła im sodówka.
Pieniądze są ważne, ale mnie nie poniosło, bo... pamiętam, jak to było nie mieć na podstawowe rzeczy.
- zaznaczył Lewy.
Gwiazdor sportu wyjawił też, jak trudno było mu podjąć decyzję o zakupie pierwszego wymarzonego Ferrari, kiedy już zaczął odnosić sukcesy finansowe.
- ujawnił Robert Lewandowski.
Skromność godna podziwu?
Wahałem się chyba rok, aż poczułem bunt: dlaczego nie spełnić swojego snu? Były opory: po co się wychylać, afiszować? A przecież zarobiłem na nie uczciwie, nie będę go chować w garażu. Musiałem to podejście zmienić, przepracować. Nie wstydzić się tego, że osiągnąłem sukces