Rob Kardashian i Blac Chyna prowadzą ze sobą otwartą medialno-sądową wojnę. Jak Wam pisaliśmy, niedawno Rob zażądał, by Chyna oddała mu wszystkie prezenty, jakie od niego dostała. Początkowo wyglądało na to, że celebrytka zwróciła mu wszystkie samochody i błyskotki. Okazuje się jednak, że coś sobie zostawiła.
Jakiś czas temu Rob Kardashian wysłał do Chyny jubilera z siedmioma elementami biżuterii, wartymi w sumie 250 tysięcy dolarów. Blac miała wybrać sobie z tego tylko jedną błyskotkę jako prezent od Kardashiana, a resztę zwrócić jubilerowi.
W międzyczasie Rob Kardashian wpadł w szał i opublikował w sieci nagie zdjęcia byłej narzeczonej, co zupełnie zaprzepaściło dobre relacje między nimi. Ostatecznie Blac Chyna oddała tylko trzy błyskotki, a zostawiła sobie pierścionek i trzy bransoletki, warte w sumie 125 tysięcy dolarów! Mało tego, była celebrytka próbowała ponoć zapłacić za wszystko kartą Roba bez jego wiedzy. Ten wcześniej jednak poblokował ex partnerce możliwość posługiwania się jego środkami płatniczymi.
Jak podaje serwis TMZ, jubiler kilkukrotnie kontaktował się z Chyną, by ta zwróciła biżuterię, ale ona twierdzi, że wszystko, co pojawiło się w jej domu, było prezentem od Roba, więc ona nie czuje się zobowiązana do oddawania czegokolwiek. Część biżuterii, którą oddała, traktuje jako akt swojej dobrej woli i... prezent wobec Kardashiana! Część świecidełek sobie zostawiła, bo... po prostu jej się bardzo podobały!
Jakby tego było mało, Blac Chyna jeszcze bardziej zagrała na nerwach byłemu narzeczonemu - wspomniany pierścionek i bransoletki miała na sobie w sądzie podczas rozprawy, na której sędzia nałożył na Roba zakaz zbliżania się do Chyny!
i
