Kit Harington nigdy nie ukrywał, że w rolę Jona Snowa w serialu Gra o Tron włożył wszystkie swoje siły. Aktor był zaledwie dwudziestolatkiem, gdy rozpoczął pracę na planie i w ciągu wszystkich lat w Grze o Tron zdążył bardzo mocno zżyć się z ekipą i swoją postacią. Nie przypuszczał zapewne, że rozstanie będzie dla niego aż tak bolesne. Już podczas odczytu scenariusza ostatniego odcinka Game of Thrones po policzkach 32-letniego aktora popłynęły łzy.
>> Gra o Tron: oto reakcja Kita Haringtona i Emilii Clarke na scenę śmierci Daenerys! [VIDEO]
Już po zakończeniu pracy stan Kita Haringtona znacznie się pogorszył. Aktor nie radził sobie ze stresem, w wyniku czego trafił na odwyk lub - jak utrzymuje jego rzecznik - "odnowę biologiczną".
Polecany artykuł:
Rose Leslie wspiera Kita Haringtona
Jak podają zagraniczne media, Kit Harington zaczął mieć problemy nie tylko ze stresem, ale przede wszystkim z alkoholem. Okazuje się, że osobą, którą zaalarmował jego stan, była jego żona, Rose Leslie. Podobno to właśnie ona przekonała Kita do leczenia.
Prowadził bardzo niezdrowy tryb życia. Cały czas był zestresowany i w bardzo niezdrowy sposób sobie z tym radził. Kit poszedł na leczenie dla Rose. Ona go bardzo kocha. To ona powiedziała mu, by udał się na jakiś czas na odwyk.
- zdradza znajomy pary.
Nie tylko Kit Harington mocno przeżył rozstanie z Grą o Tron. Wszyscy aktorzy przyznali, że czują pustkę i nie wiedzą, co zrobić ze sobą już po zakończeniu pracy przy serialu.
Wam też jest ciężko?