Tomasz Jacyków kocha lans. Ostatnio wśród kamer i obiektywów uczył się jeździć na nartach w Szklarskiej Porębie. Zaczął od oślej łączki, ale wkrótce pod okiem instruktora zrobił postępy. - Kilka razy zaliczyłem glebę, ale to normalka. Najważniejsze, że załapałem narciarskiego bakcyla! - chwali się Faktowi. Po wyczerpującym treningu Tomek poszedł napić się grzanego wina. - Co prawda ostatnio starałem się nie pić, ale cóż, nigdy nie byłem ortodoksem w tych sprawach - klepie stylista - Już sobie wyobrażam, jak następnym razem popijam szampana na stoku.
Jak będziecie w górach i zobaczycie gościa w wielkiej czapie jadącego slalomem, to możecie chwalić się znajomym, że widzieliście Jacykowa na bombie. Pytanie tylko, czy jest się czym chwalić...
(bdb)
Narciarski lans
2010-01-27
21:43
"Następnym razem będę popijał szampana na stoku"