Marilyn Manson dał bardzo kontrowersyjny występ na festiwalu Ozzfest Meets Knotfest w San Bernardino. Artysta wyszedł na scenę (a właściwie, to wjechał na nią na wózku - miesiąc temu, również na scenie, muzyk złamał nogę) i szpitalnej koszuli i udawał, że strzela do publiczności z karabinu maszynowego!
Broń była co prawda zabawką, jednak ten incydent mógł zaszokować wielu fanów artysty. Marilyn Manson wyciągnął bowiem broń na scenie w miejscu, w którym dwa lata temu doszło do masowej strzelaniny. Zginęło w niej 14 osób. Poza tym do incydentu doszło zaledwie kilka godzin po zamachu w kościele baptystów w Sutherland Springs, gdzie zostało zabitych 26 osób.
Video z koncertu Marilyna Mansona szybko obiegło sieć.
Po koncercie w San Bernardino Marilyn Manson wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił, dlaczego celował do publiczności z karabinu półautomatycznego.
"W erze, w której masowe strzelaniny stały się niemal codziennością, to był akt teatru w celu wygłoszenia swojego stanowiska na temat tego, jak łatwo dostępna półautomatyczna broń jest i jak jej widok stał się normalny. Moja sztuka zawsze była reakcją na kulturę popularną oraz moim sposobem, by skłonić ludzi do myślenia o strasznych rzeczach, które dzieją się na tym świecie. Mój występ nie miał być okazaniem braku szacunku czy pokazem niewrażliwości" - wyjaśnił Marilyn Manson i dodał, że miał zgodę oficera policji na użycie zabawkowego karabinu na scenie.

i