Spis treści
Małgorzata Jamroży, znana szerzej jako Margaret przebojem wdarła się na listy przebojów dzięki takim utworom jak „Thank You Very Much” czy „Heartbeat” czasem zaczęła coraz wyraźniej zaznaczać swoją obecność w show-biznesie coraz większą niezależnością muzyczną, świadomymi poglądami, a także odważnymi stylizacjami. Margaret nie daje się łatwo zaszufladkować przez ciągłe przełamywanie konwencji.
Polecany artykuł:
Z małego miasteczka na wielką scenę
Margaret urodziła się 30 czerwca 1991 roku w Stargardzie Szczecińskim, dzieciństwo spędziła w Ińsku. Już jako dziecko wykazywała duże zdolności muzyczne. Uczyła się gry na klarnecie i saksofonie w szkole muzycznej w Choszcznie, jednak jej prawdziwą pasją zawsze był śpiew. Już jako nastolatka próbowała swoich sił w „Szansie na sukces” – najpierw w 2006 roku, a potem trzy lata później, gdzie jej interpretacja „Znam cię na pamięć” Moniki Brodki zapewniła jej zwycięstwo i występ w Sali Kongresowej.
Studia anglistyczne w Warszawie porzuciła po trzech semestrach, szybko odkrywając, że akademicki tryb życia nie idzie w parze z jej temperamentem. Zamiast tego ukończyła 2-letnią Międzynarodową Szkołę Kostiumografii i Projektowania Ubioru – co w przyszłości znalazło wyraz w jej odważnym, często przełamującym schematy stylu.
Własny styl w muzyce i garderobie
Jej oficjalny debiut nastąpił w 2014 roku wraz z albumem „Add the Blonde”, który z miejsca zdobył popularność i uzyskał status platyny. To wtedy Margaret stała się ikoną popu – blondwłosa, uśmiechnięta, przebojowa. Ale już kolejne albumy — „Monkey Business”, „Gaja Hornby”, a potem „Maggie Vision” i najnowszy „Siniaki i cekiny” — pokazały, że nie zamierza być tylko „radiową gwiazdką”. Margaret zaczęła łączyć pop z elektroniką, trapem i alternatywą, coraz mocniej przeplatając muzykę z osobistym przekazem.
Swój wizerunek od zawsze podkręcała nieprzewidywalnymi, czasami bardzo prowokacyjnymi stylizacjami - to stało się jej znakiem rozpoznawczym, a media i fani nigdy nie wiedzą czego się spodziewać po Margaret.
Transformacja duchowa
Przełomowym momentem była premiera albumu „Gaja Hornby” (2019), który zapoczątkował zupełnie nowy etap w jej karierze i tożsamości artystycznej. Pod tym pseudonimem Margaret wyrażała fascynację mitologią, ekologią i duchowością, odwołując się do archetypu Bogini Matki - Gai, symbolizującej zrodzoną z chaosu Ziemię. W tym samym duchu, w 2020 roku, wspólnie z mężem Piotrem Kozieradzkim założyła własną wytwórnię muzyczną, również pod nazwą Gaja Hornby.
Nie była to jedynie zmiana wizerunku - Margaret zaczęła publicznie mówić o zdrowiu psychicznym, psychoterapii, weganizmie, duchowości i ekologicznym stylu życia. Jej decyzja o apostazji w 2024 roku, czyli formalnym odejściu z Kościoła katolickiego, była logiczną konsekwencją obranej ścieżki — osobistej, ale i światopoglądowej.
Jestem świeżo upieczoną apostatką, więc ja uważam, że religii nie powinno być (w szkołach - przyp. red.). Po co być w instytucji, której nie rozumiesz? Która do ciebie nie przemawia? Uważam to wręcz za bycie hipokrytą, będąc w Kościele i jawnie to krytykując. A ja chcę być w zgodzie ze sobą
- powiedziała Margaret w rozmowie z "Pudelkiem".
Miłość z dala od mediów i szamański ślub
W 2018 roku Margaret związała się z muzykiem Piotrem Kozieradzkim (KaCeZet), znanym wcześniej z zespołu Tabula Rasa. Ich relacja zaczęła się niebanalnie — Piotr, chcąc wzbudzić jej ciekawość, udawał, że nie wie, kim jest.
Piotrek przy naszym pierwszym poznaniu utrzymywał, że w ogóle nie wie, kim jestem. Po czym się okazało, że naprzeciwko jego chaty wisiał wielki billboard ze mną. Ale było to świadome zagranie i słuszne zresztą. Pamiętam, jak myślałam: "Boże, jaki wspaniały człowiek, nie wie, kim jestem. Co za wspaniała historia"
- powiedziała w wywiadzie z radiową Czwórką.
Para pobrała się w styczniu 2020 roku w Peru, podczas ceremonii inspirowanej rdzenną kulturą andyjską. Ślub – symboliczny i duchowy, choć bez mocy prawnej – idealnie oddawał ich wspólną filozofię życia.
Na pewien czas osiedli w tzw. domku holenderskim, żyjąc blisko natury, z dala od zgiełku show-biznesu. Był to czas refleksji, twórczości i głębszego kontaktu z samą sobą. To już jednak przeszłość. Obecnie mieszka w Hiszpanii.
Spełniam marzenie i spędzam pierwszą zimę poza krajem. Na plaży mieszkam. W Hiszpanii jest ciepło, słonecznie. Super. Moje robienie rzeczy jest bardziej skomplikowane. Od rana do nocy pchamy te rzeczy do przodu
- zdradziła w "Dzień Dobry TVN".
pytacie mnie o remont naszej hiszpańskiej cassity. Kupiliśmy chatę w stanie bardzo złym, dlatego dom nazywa się 'Casa De La Rudera', ale kupiliśmy go ze względu na ten widok. Faktycznie stan tej chaty był bardzo zły, no i my przez to, że nie mieliśmy hajsu na taki normalny, proper remont z robotnikami, no to wszystko robiliśmy sami
- zwierzyła się fanom na Instagramie.
Bolesne doświadczenie z dzieciństwa
W dorosłym życiu Margaret odważyła się publicznie opowiedzieć o bolesnych doświadczeniach z dzieciństwa. W wieku 10 lat padła ofiarą przemocy seksualnej — temat ten poruszyła m.in. w kontekście pracy terapeutycznej. To wyznanie, choć niezwykle trudne, spotkało się z dużym wsparciem i otworzyło ważną dyskusję społeczną.
Od lat wspiera również społeczność LGBT+, biorąc udział w Paradach Równości, czy wspierając ruch #JestemPrzeciwHomofobii.
Powrót do „The Voice of Poland”
W 2025 roku Margaret wróciła na antenę TVP jako trenerka 16. edycji „The Voice of Poland”, zasiadając w jury obok Kuby Badacha, Michała Szpaka oraz Barona i Tomsona. Występ w „Pytaniu na śniadanie” pokazał, jak bardzo cieszy się z powrotu:
Dzisiaj wstałam godzinę przed budzikiem. Tęskniłam za emocjami i ludźmi, którzy ten program tworzą
- mówiła z wyraźnym wzruszeniem.