Kinga Rusin musiała podjąć decyzję, czy poświęcić się pracy, czy rodzinie. Wybór raczej nie był skomplikowany - Kinga postawiła na karierę. Jak donosi gazeta Świat&Ludzie, prezenterka pracuje od rana do nocy, przez co jedynie parę chwil dziennie poświęca swoim córkom. Jak zdradził znajomy gwiazdy, Kinia dzwoni do dzieciaków między licznymi spotkaniami biznesowymi i pyta, czy grzecznie odrobiły lekcje. - Nie chce, by cokolwiek z życia dzieci umknęło jej uwadze. - twierdzi tygodnik. Chwała Bogu za telefony komórkowe, które, jak widać, zdecydowanie ułatwiają połączenie macierzyństwa z życiem zawodowym. Dobrze, że w podstawówce nie ma statystyki - ciężko byłoby kontrolować poprawność wyników zawiłych obliczeń na łączach.
(mon)
Mama na telefon
2009-07-27
16:28
Kinga w całości poświęca się pracy. Zapomina o dzieciach.