Lea Michele przechodzi obecnie prawdopodobnie największy kryzys wizerunkowy w swojej karierze. Ten może wiązać się dla niej z milionowymi stratami, bo jedna z reklamowanych przez firm zerwała z nią nawet współpracę. Wszystko po tym, jak spora grupa aktorów i statystów serialu Glee zarzuciła gwieździe prześladowanie i bardzo chamskie zachowanie.
Lea Michele nie taka zła, jak ją malują?
Po publicznie wyrażonej krytyce w mediach społecznościowych, której inicjatorką była Samantha Ware, Lea Michele zamieściła w sieci długie przeprosiny. Osoby, które aktorka miała obrażać i traktować z góry, nie potraktowały ich jednak poważnie. Zdaniem głównych zainteresowanych, Lea Michele udowodniła swoim postem jedynie to, że wcale nie bierze odpowiedzialności za swoje błędy.
W końcu jednak, po kilku dniach ostrych ataków na aktorkę, znalazł się jednak ktoś, kto postanowił wziąć ją w obronę. Iqbal Theba oświadczył na Twitterze, że Lea Michele nigdy nie zachowywała się wobec niego niewłaściwie. Aktor Glee uważa też, że środowisko zdecydowanie zbyt ostro potraktowało gwiazdę.
Wielu ludzi wnioskuje, że Lea Michele źle mnie traktowała. Pozwólcie mi oświadczyć jasno, że nigdy nie byłem źle traktowany przez nią. A jeśli część obsady była źle traktowana, to ona za to przeprosiła, co jest wspaniałe. Ale bycie nazywanym rasistą jest zbyt poważnym i niesprawiedliwym obciążeniem dla większości z nas, zwłaszcza w tych trudnych czasach. Więc proszę, bądźcie współczujący, ostrożni i odpowiedzialno, zanim oskarżymy kogokolwiek o tę straszną rzecz, zwaną rasizmem. Kocham każdego mojego współpracownika z obsady naszego wspaniałego serialu Glee.
- napisał Iqbal Theba.
Wspaniałomyślny? Lei Michele na pewno te ciepłe słowa w tych okolicznościach przyniosą dużą ulgę. Tylko czy pomogą odzyskać sponsorów?
