Księżna Meghan mimo tego, że wiele razy złamała zasady panujące w rodzinie królewskiej jest bardzo lubiana. Najbardziej przez fanów rodziny królewskiej, nieco mniej przez ludzi, którzy muszą z nią pracować. Ostatnio w mediach pojawiły się informacje, że żona księcia Harry’ego chce sobie zrobić tatuaż. Postanowiliśmy to sprawdzić. Owszem, księżna Meghan planuje zrobić sobie dość duży tatuaż w widocznym miejscu, bo na ręce. Ma to jednak związek z jej służbowymi obowiązkami. Meghan z mężem wybierają się bowiem w dyplomatyczną podróż do Maroka. Księżna Meghan ma także uczestniczyć w tradycyjnym rytuale zdobienia skóry henną. Tatuaż zniknie więc po jakimś czasie. Specjaliści jednak alarmują, że nawet taka forma zdobienia ciała może być niebezpieczna.
Ale najpierw powiedzmy, dlaczego w ogóle księżna Meghan zdecydowała się na taki krok. Chodzi o to, że w Maroku wierzy się, że stosowanie henny w trzecim trymestrze ciąży odstrasza złe duchy, które mogłyby nawiedzić ciężarną podczas porodu. Nieważne, czy Meghan w to wierzy czy nie, ale będąc w kraju, w którym jest taka tradycja, nie wypada odmówić udziału w takim rytuale.
Specjaliści jednak zaznaczają, że podczas takiego zabiegu trzeba być niezwykle ostrożnym. Chodzi o to, że henna często jest fałszowana i mieszana ze sztucznymi, chemicznymi zamiennikami. A to może już prowadzić do alergii, a w konsekwencji do wysypki, wypalania skóry czy blizn. Jednak księżna Meghan chyba się tego nie boi.
I bardzo dobrze! W podobnym rytuale wzięła udział księżna Kate. W ubiegłym roku, podczas wizyty w ośrodku muzyki i sztuki w Sunderland, zrobiła sobie na dłoni mały tatuaż z henny. Substancja była naturalna, a zabieg nie doprowadził do żadnych niebezpiecznych powikłań. Trzymamy kciuki!
ZOBACZ TAKŻE:
Ruszyły zdjęcia do filmu o Zenku Martyniuku! Kto zagra króla disco polo?