Królowa Elżbieta II jest najdłużej urzędującą monarchinią na świecie. Na tronie zasiada już od 68 lat. Sama ma 94 lata. Między innymi dlatego jest tak szanowana nie tylko w Wielkiej Brytanii, gdzie sprawuje władzę, ale praktycznie na całym świecie. Rodzina królewska ma fanów w każdym zakątku ziemi. Dlatego co roku Elżbieta II wygłasza bożonarodzeniowe przemówienie. Tym razem było one wyjątkowe. Wyjątkowy bowiem mamy też czas. Pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany części osób. Wielu z nas nie może spędzić tego czasu z rodziną. Podobnie jest w przypadku królowej Elżbiety.
Monarchini w swoim przemówieniu podkreśliła, że rok, który nas dosłownie dzielił, pod wieloma względami nas do siebie zbliżył.
W całej wspólnocie moją rodzinę i mnie zainspirowały historie ludzi pracujących jako wolontariusze w swoich społecznościach. Wciąż inspiruje nas uprzejmość nieznajomych i pokrzepia nas, że nawet w najciemniejsze noce jest nadzieja na nowy, lepszy dzień (…) Oczywiście dla wielu ta pora roku będzie zabarwiona smutkiem. Niektórzy opłakują utratę bliskich im osób, a inni muszą spędzać ten magiczny czas z dala od najbliższych im osób. Wiedzcie, że nie jesteście sami. Myślę o was i się za was modlę.
Powiedziała Elżbieta II. Dla wielu osób bardzo interesujące i symboliczne było to, co znalazło się na biurku królowej. Zazwyczaj było tam sporo fotografii rodzinnych. Był między innymi książę Karol z żoną czy książę William i księżna Kate z dziećmi. W tym roku tych fotografii zabrakło. Pojawiła się tylko niewielka fotka męża królowej, księcia Filipa.