Kevin Hart ma za sobą straszny wypadek samochodowy, w wyniku którego trafił do szpitala z kręgosłupem złamanym w trzech miejscach. W ciągu 24 godzin od zdarzenia aktor już leżał na stole operacyjnym. Chirurdzy wykonali kawał dobrej roboty, by poskładać gwiazdora "do kupy", jednak czekają go jego długie miesiące intensywnej rehabilitacji. Jak podają amerykańskie media, do końca tygodnia Kevin hart ma zostać wypuszczony ze szpitala, jednak na razie jest faszerowany środkami przeciwbólowymi, bo w związku z połamanym kręgosłupem przeżywa okropne cierpienie.
Kevin Hart cudem przeżył!
Choć stan zdrowia Kevina Harta pozostawia w tej chwili wiele do życzenia, a sam wypadek z pewnością będzie miał wpływ na jego karierę aktorską (choćby ze względu na duży projekt filmowy, nad którym miał niebawem zacząć pracę), komik - jakkolwiek to brzmi - miał bardzo dużo szczęścia, że wciąż żyje!
Na początku lipca Kevin Hart kupił zabytkowego Plymoutha Barracudę. Auto z 1970 roku posiada ponad 6-litrowy silnik o mocy 720 (!!!) koni mechanicznych. Specjaliści z branż powiedzieli amerykańskiemu serwisowi TMZ, że przy tak potężnych motorach normą jest montowanie w pojeździe pięciopunktowych pasów i klatki bezpieczeństwa. Samochód Harta tych podstawowych zabezpieczeń nie miał i dlatego podczas wypadku został całkowicie zgnieciony!
Co ciekawe, po zakupie Kevin Hart oddał auto do warsztatu, specjalizującego się w odnawianiu zabytków i "odpicowaniu" ich na specjalne życzenie szczególnie wymagających klientów. Właśnie tam pracują specjaliści od tego typu samochodów, którzy powinni wiedzieć, jak zapewnić bezpieczeństwo osobom podróżującym takim pojazdem. Dlaczego w Barracudzie Harta zabrakło zabezpieczeń, które w tym modelu zakłada się standardowo? Firma SpeedKore, która odnawiała auto komika, odmówiła mediom komentarza na ten temat.
