„M jak miłość” to jeden z najdłużej emitowanych seriali w Polsce. Przez plan zdjęciowy przewinęły się już setki aktorów, a widzowie obejrzeli tysiące odcinków. Mimo to telenowela cieszy się niezmienną popularnością. Każdy jej odcinek oglądają miliony osób. Nic więc nie wskazuje na to, by producenci czy władze Telewizji Polskiej myślały o końcu zdjęć do „M jak miłość”. Tymczasem Katarzyna Cichopek postanowiła opowiedzieć o ograniczeniach jakie wynikają z pracy na planie serialu. W rozmowie z dziennikarzami serwisu Jastrząbpost.pl wyjawiła, że są to przede wszystkim ograniczenia „wyglądowe”.
Czyli wszystkie drastyczne zmiany wizerunkowe, muszą być konsultowane z produkcją serialu.
Nie mogę zmieniać fryzury. Jestem zobligowana kontraktem w serialu "M jak Miłość", że moje włosy muszą mieć tę samą długość do kontynuacji i bez zgody producentów nie mogę zmienić koloru czy zrobić drastycznego cięcia. Jak się podcina końcówki dla pielęgnacji i dobrego wyglądu, to widz tego nie zauważy. Natomiast jakbym nagle z długich włosów zrobiła krótkiego boba, to nie mogę. Obostrzenia są przede wszystkim "wyglądowe". Jeżeli chodzi np. o paznokcie - jak dziewczyny lubią ostre i mocne kolory, to na planie muszą przemalować na delikatne
mówi Katarzyna Cichopek.
Aktorka w tym samym wywiadzie przyznała, że jest wdzięczna produkcji za to, że w tak trudnych czasach ma pracę. Rolę Kingi w „M jak miłość” - przypomnijmy – Kasia Cichopek odgrywa od 18 lat.