Jennifer Lawrence udzielając wywiadów, zwykle mówi o zawodowych przedsięwzięciach. Aktorka rzadko kiedy otwiera się na tematy prywatne, sama nie prowadzi też konta na Instgramie, więc z fanami ma ograniczony kontakt.
Pozostają wywiady i sesje zdjęciowe. To najczęściej z rozmów z dziennikarzami, fani gwiazdy mogę dowiedzieć się co nieco o jej życiu. Jennifer jednak mocno dawkuje te informacje.
Najnowszy wywiad Jennifer Lawrence to ten połączony z grudniową okładką do magazynu Vanity Fair.
Gwiazda opowiedziała mrożące krew w żyłach szczegóły dotyczące lotu prywatnym samolotem.
Jennifer Lawrence była bliska śmierci
Wszystko to miało miejsce w 2017 roku podczas lotu z rodzinnego miasta aktorki Louisville do Nowego Jorku. W pewnym momencie miał pojawić się komunikat o konieczności awaryjnego lądowania z racji na awarię silnika.
Wszyscy mieliśmy po prostu umrzeć. Zaczęłam nagrywać rodzinie wiadomości głosowe w stylu: Miałam wspaniałe życie, przepraszam. Po prostu czułam się winna. Wszyscy będą załamani.
- mówiła, zdradzając, dlaczego zaczęła przepraszać.
Pomyślałam: o mój Boże, może to przeżyjemy? Będę ofiarą poparzeń, to będzie bolesne, ale może przeżyjemy.
- dalej opowiadała.
Ostatecznie skończyło się na uderzeniu samolotu dwa razy w pas startowy, po czym ekipy ratownicze wyłamały drzwi i udzieliły pomocy pasażerom. Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Latanie jest przerażające, muszę to robić cały czas.
- kończyła wypowiedź Lawrence.