Jakiś czas temu do sieci trafiło nagranie, w którym widać nietypową sytuację w programie „Jaka to melodia”. Uczestniczka próbuje odgadnąć tytuł piosenki. Gdy prowadzący oświadcza, że udzieliła złej odpowiedzi, ta zaczyna płakać i ucieka ze studia. Takie sytuacje w polskich teleturniejach zdarzają się bardzo, naprawdę bardzo rzadko. Przyznał to sam prowadzący program, Robert Janowski, który powiedział, że był w ogromny szoku. -To było przede wszystkim wielkie zaskoczenie, bo nikt się tego nie spodziewał.Próbowałem ją pocieszyć,ale to się działo tak szybko, że nie udało mi się zatrzymać Kingi.- mówi Robert Janowski w rozmowie zParty.
Ostatnio na profilu Kingi Jurzec pojawiło się zdjęcie ze studia, w którym nagrywany jest program „Jaka to melodia”. W opisie fotki podziękowała wszystkim za wsparcie i przeprosiła za swoje zachowanie.
„Dziękuję za wszystkie miłe wiadomości prywatne, za ciepłe słowa oraz wyrazy zrozumienia, wsparcia oraz podziwu za dojście i grę w finale roku. ❤ Warto dostać nawet tysiące hejtów, jeśli przy tym dostaje się setki mega miłych i podnoszących na duchu wiadomości. Nawet nie wiedziałam, że tyle osób mi kibicowało bądź też przeżywało to, co się stało. ❤ Szczerze przepraszam wszystkich zniesmaczonych moim zachowaniem w programie "Jaka to melodia". Zdaje sobie sprawę, że takie zachowanie, jak ucieczka nie powinno mieć miejsca. Żałuję, ale czasu nie cofnę, to był impuls. Zdjęcie zza kulis odcinka, który zawsze pozstawnie moim ulubionym - finału jesieni 2017” - napisała Kinga.
Przyjmujecie przeprosiny? ;)
dr