Spis treści
- Ponad trzy dekady na scenie
- Pocałunek na oczach wszystkich
- Dlaczego Edyta odchodzi. Wzięła przykład z Dody
62. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu przejdzie do historii - i to nie tylko z powodu jubileuszowego koncertu Jacka Cygana. To właśnie wtedy Edyta Górniak ogłosiła ze sceny, że więcej w Opolu już nie wystąpi. Informację przekazała na kilka chwil przed rozpoczęciem koncertu „Trzy ćwiartki Jacka Cygana”, a później potwierdziła ją ze sceny.
To było moje pożegnanie z moim miastem, z tą sceną, którą całuję. Dziękuję za wszystkie lata, za wasze serce, za siłę. Zabieram ze sobą te wszystkie magiczne chwile
- powiedziała poruszona wokalistka, nie kryjąc łez.
Ponad trzy dekady na scenie
Edyta Górniak po raz pierwszy pojawiła się w Opolu w 1990 roku. To właśnie tam zaczęła się jej wielka kariera, której kulminacją było zajęcie drugiego miejsca na Eurowizji w 1994 roku - do dziś żaden polski artysta nie powtórzył tego wyniku. Przez ponad trzy dekady Górniak była wielokrotnie obecna na opolskiej scenie - występowała solo, z orkiestrą, a także w duetach, które przeszły do historii.
Jednym z najważniejszych utworów, jakie wykonała na tej scenie, była "Dumka na dwa serca" - romantyczny duet z filmu "Ogniem i mieczem", nagrany wspólnie z Mieczysławem Szcześniakiem. I to właśnie do tego przeboju wrócili podczas ostatniego występu Górniak w Opolu.
Pocałunek na oczach wszystkich
Wzruszający moment nadszedł podczas wspólnego wykonania "Dumki na dwa serca". W powietrzu czuć było emocje, a sympatia jaką dało się zauważyć między artystami porwała całą publiczność. Jednak kulminacja dopiero miała nadejść. Gdy piosenka dobiegła końca, Edyta Górniak niespodziewanie pocałowała Mietka Szcześniaka w usta.
Publiczność zareagowała owacjami, nie zabrakło także okrzyków i łez wzruszenia. W jednej chwili scena w Opolu stała się tłem dla symbolicznego końca jednej z najpiękniejszych historii polskiej muzyki.
Dlaczego Edyta odchodzi. Wzięła przykład z Dody
Po zejściu ze sceny, Górniak zdecydowała się na szczerą rozmowę z dziennikarzami. Zdradziła, że decyzja o pożegnaniu z Opolem dojrzewała w niej od dłuższego czasu.
Początek roku, kiedy ludzie rzucali we mnie kamieniami... Dał mi dużo do myślenia. Może czas postawić granice. Zawsze źle o mnie mówią, więc może powinnam wziąć przykład z Dody i zacząć mówić "dość"
- wyznała.
Artystka nie ukrywała, że fala krytyki, która spadła na nią w ostatnich miesiącach, miała wpływ na jej decyzję. To było jej świadome zamknięcie pewnego rozdziału.