Gang "Księcia" skazany!

2006-11-21 11:18

Na kary od 5 lat więzienia do półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu skazał dzisiaj Sąd Okręgowy w Łodzi jedenaście osób - w tym dwie kobiety i szefa grupy "Księcia" - oskarżonych o sutenerstwo, wymuszenia rozójnicze i gwałty.

Siedmioro oskarżonych odpowiadało za udział w grupie przestępczej. Szef grupy 45-letni Maciej K. pseud. Książę, karany już za sutenerstwo, został skazany na cztery lata więzienia. Najwyższą karę - 5 lat - sąd wymierzył Grzegorzowi B. oskarżonemu o brutalne gwałty. Ze względu na charakter sprawy proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.

45-letni Maciej K. na początku lat 90. uważany był za jednego z bossów łódzkiego świata przestępczego. W 2000 roku wyszedł z zakładu karnego, gdzie odsiadywał karę 7 lat pozbawienia wolności za wymuszenia rozbójnicze i sutenerstwo. Według ustaleń sądu, po wyjściu z więzienia w ciągu kilku miesięcy przejął ponownie kontrolę nad rynkiem prostytucji w centrum Łodzi oraz na trasach koło Łowicza. Oskarżeni zbierali od prostytutek 50 zł dziennie, niezależnie od utargu. Gdy kobiety nie płaciły, nakładano na nie kary, bito je i grożono oblaniem twarzy kwasem. Pieniądze zbierała m.in. 21-letnia dziewczyna szefa gangu. Najbardziej oporne kobiety były gwałcone. Jeden z oskarżonych działał ze szczególnym okrucieństwem - skuł nieposłuszną prostytutkę kajdankami i za pomocą pistoletu tapicerskiego powbijał jej zszywki w pośladki oraz pięty. Grupę rozbili w październiku 2001 roku policjanci z łódzkiego wydziału Centralnego Biura Śledczego. Oskarżonym groziły kary do 10 lat więzienia. Uzasadniając wyrok sąd podkreślił, że w czasie procesu oskarżeni nie wykazali żadnej skruchy. - Są na tyle zdemoralizowani, że traktują to swoje zachowanie jako normalne i mają wrogie nastawienie do kobiet, z których żyli - mówił sędzia Sławomir Wlazło. Według sądu, na wymiar kary wpływ miał jednak fakt, iż kobiety nie były zmuszane do prostytucji. - Gdyby oskarżeni nie używali przemocy, nie bili ich zmuszając do oddania części dochodów, to można by uznać, że pokrzywdzone i oskarżeni działali w symbiozie - dodał sędzia. Wyrok nie jest prawomocny. Sąd zdecydował, że pięcioro oskarżonych - w tym "Książę" - pozostanie w areszcie mimo, że przebywają w nim ponad dwa i pół roku i mogliby starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie.