Agata Fąk, działająca w sieci pod pseudonimem Fagata, swój sukces może w dużej mierze zawdzięcza Stuartowi Burtonowi, znanemu internautom, jako Stuu. Po wypuszczeniu przez jej byłą przyjaciółkę Maszę Graczykowską nagrania głosowego, wynika, że dziewczyna wykorzystała popularność ukochanego do własnych interesów. Internauci o wiele bardziej przeżyli tę dramę niż sami zainteresowani. Agata wyjawiła, że ich związek był w pewnym sensie transakcją wymienną.
Czym się Stuart kierował, pisząc do mnie życzenia, nie znając mnie, widząc tylko moje zdjęcia na Instagramie? Też myślał, że jestem dobrą d*pą. Generalnie faceci też patrzą, tak jak dziewczyny patrzą - o, fajny zegarek, fajny samochód. Faceci też patrzą - o fajne cycki. Jakby gdzieś tam to jest korzyść z dwóch stron - chcesz mieć ładną d*pę, ona też by coś tam chciała - wyznała młoda influencerka.
Między Fagatą a Stuartem nigdy nie było z tego powodu złej krwi i oboje pozostają w dobrych relacjach. Youtuber przyznał z resztą, że emocje w tym związku były szczere, a Agata mocno wspierała go w jego internetowej twórczości, a także w sprawach osobistych.
Fagata o branży filmów dla dorosłych: "...to też jest łatwa kasa"
Fagata nie może narzekać na brak zainteresowania w sieci. Jej styl życia i prezentowane na Instagramie treści mocno elektryzują internautów. Świadczyć o tym może liczba obserwujących ją osób - 1,3 miliona użytkowników śledzi jej poczynania. Dziewczyna nie stroni od odważnych zdjęć i chętnie pokazuje się w kusych stylizacjach. Ogromne zasięgi pozwalają Fagacie na nawiązywanie ciekawych współprac ze znanymi markami. Jednak, nie tylko to ma duży wpływ na stan jej konta. Agata bowiem bierze u dział we freakowych walkach MMA, co - jak powszechnie wiadomo - przynosi celebrytom ogromne zyski.
Fagata w wywiadzie z Krystianem Wilczakiem przyznała, że rzuciła studia, aby stać się niezależną kobietą. Nie przekreśliła jednak nauki, a w przyszłości zamierza wrócić na uczelnię. Fagata studiowała architekturę, co jej zdaniem nie jest łatwym kierunkiem. Fagata dopięła swego i w szybki sposób stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych influencerek młodego pokolenia. Wilczak poruszył jednak z Fagatą temat ubóstwa, a dziewczyna długo się nie zastanawiając przyznała, że byłaby skłonna wejść do branży po*no, gdyby groził jej kryzys finansowy.
Nie wiem, co ja bym zrobiła, gdybym była mega biedna, nie byłoby mnie na nic stać, nie wiem, czy bym się nie posunęła. Teraz tak powiedziałam, że nigdy nie wystąpiłabym w branży po*no, ale to nie znaczy, że potępiam gwiazdy po*no, bo ja nie wiem, co bym zrobiła, gdybym np. nie miała innego wyjścia. Możliwe, że też bym skorzystała w takiej sytuacji, bo to też jest łatwa kasa i może też bym nie miała takiej szansy, jaką dostałam od Stuu, to też w jakiś sposób bym tak skończyła - powiedziała Fagata.
Co sądzicie o takim podejściu Fagaty?
