Dorota Rabczewska od dwóch dekad króluje w polskim show-biznesie. Jej kariera to pasmo sukcesów, ale też kontrowersji, które zawsze budziły ogromne emocje. Od początku była na ustach wszystkich – nie tylko ze względu na talent wokalny i sceniczną charyzmę, ale też z powodu barwnego życia prywatnego. Media relacjonowały każdy jej romans, każde zaręczyny i każde rozstanie, a sama Doda nie unikała rozgłosu, często włączając się w publiczne dyskusje. Jej związki z Radosławem Majdanem, Nergalem czy Emilem Haidarem były na pierwszych stronach gazet, a ich końce bywały równie głośne co same relacje. Doda zawsze powtarzała, że jej mężczyźni wykorzystują jej popularność, by zrobić karierę, a ona sama znowu i znowu daje się oszukać.
Polecany artykuł:
Rozstania i skandale
W historii miłosnej Doroty Rabczewskiej, nie brakuje dramatycznych zwrotów akcji, łez i publicznych oświadczeń. W latach 2003-2007, razem z piłkarzem Radosławem Majdanem, tworzyli najbardziej medialną parę w Polsce. Ich ślub i życie pełne przepychu były szeroko komentowane, a ich rozstanie zszokowało fanów. Później, w latach 2009-2011, Doda związała się z muzykiem Nergalem, a ich relacja była pełna rock'n'rollowej energii i dramatu, związanego z jego walką o zdrowie. Po ich rozstaniu artystka spotykała się z tancerzem Błażejem Szychowskim (2011-2012), a następnie zaręczyła się z przedsiębiorcą Emilem Haidarem (2014-2015), z którym rozeszła się w atmosferze wielkiego skandalu, który ciągnie się do dziś.
W 2017 roku Doda w tajemnicy poślubiła Emila Stępnia, a ten związek zdawał się być jej ucieczką od medialnego zgiełku. Niestety, i ta relacja rozpadła się po czterech latach, pozostawiając za sobą wiele pytań i oskarżeń. Doda, po kolejnym rozstaniu, zdawała się być zmęczona i zawiedziona. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, o czym świadczył jej udział w programie "12 kroków do miłości", który miał pomóc jej w końcu odnaleźć prawdziwe uczucie. Ku zaskoczeniu jej fanów, okazało się, że już w rzeczywistości nie szukała partnera, ponieważ w tym czasie była już w szczęśliwym związku z Dariuszem Pachutem, co wyszło na jaw, kiedy internetowi detektywi zauważyli na jej tapecie telefonu zdjęcie pewnego przystojniaka, którym okazał się być wspomniany podróżnik i sportowiec.
Fani wierzyli, że to właśnie Dariusz Pachut, nie związany ze światem show-biznesu, jest "tym jedynym". Ich miłość kwitła na oczach całej Polski, a Doda, w końcu, zdawała się być szczęśliwa.
Bolesne wspomnienia o Pachucie
Niestety, sielanka skończyła się równie szybko, jak się zaczęła. Rozstanie Dody i Dariusza nastąpiło w atmosferze skandalu i niedopowiedzeń. Dariusz Pachut zaskoczył wszystkich, publikując oświadczenie, które zaszokowało fanów.
To, co zastałem na miejscu, skłoniło mnie do trudnych refleksji i podjęcia decyzji o zakończeniu naszego związku.
- pisał, sugerując, że w Turcji, gdzie Doda spędzała wakacje, wydarzyło się coś, co przekreśliło ich wspólną przyszłość.
Choć Doda nie chciała komentować tych słów, w rozmowie z "Super Expressem" odniosła się do całej sytuacji, mówiąc:
Mam 40 lat. Wyrosłam z komentowania życia prywatnego.
- tylko tyle miała do powiedzenia piosenkarka.
Im mniej tym lepiej
To podgrzało atmosferę, jednak teraz, w wywiadzie dla "Świata Gwiazd", Doda wyjaśniła, dlaczego postanowiła inaczej podchodzić do komentowania swojego życia prywatnego.
Nie będę mówić – to się wszystko okaże na końcu. Mam od nowego roku numerologicznego postanowienie, że będę informować o wszystkim dopiero po zakończeniu mojego procesu.
- powiedziała stanowczo.
Odniosła się również konkretnie do związku z Pachutem, podkreślając, że ma żal do niego o to, że wydał publiczne oświadczenie na temat ich rozstania. Dodała również, że dopiero po wielu skandalach nauczyła się "trzymać język za zębami".
Mój ostatni związek przynajmniej przez połowę, czyli rok, utrzymywałam w tajemnicy. Rozstanie również utrzymywałabym w sekrecie, gdyby nie druga strona, której ta tajemnica się nie opłacała. Nie mam zamiaru zmieniać tej postawy – dojrzałam już do niej, niestety za późno. Myślę, że parę lat, a może nawet naście, ocaliłoby mnie w mojej głupocie i naiwności od różnych błędów. Natomiast chciałabym wytrwać w tym i jest mi z tym dobrze. Im mniej ludzi wchodzi w moje życie prywatne, tym lepiej mi się układa. I nie chcę na ten temat w ogóle mówić.