Daniel Craig na zawsze zapisał się w zbiorowej pamięci jako James Bond. najnowszy film z agentem 007 to zwieńczenie jego przygody z tą kreacją. Premiera Nie czas umierać była długo wyczekiwana przez widzów. Z powodu pandemii musieli uzbroić się w cierpliwość.
Teraz No time to die wchodzi do kin, a Daniel Craig wzbudza ogromne emocje i zainteresowanie. Jego 5 minut postanowił wykorzystać partnerujący mu w filmie Casino Royale Darwin Shaw. Opowiedział kilka ciekawych anegdot z planów filmowych!
Polecany artykuł:
Mówi się, że kolejnym Jamesem Bondem zostanie Henry Cavill. Nadaje się?
Daniel Craig jako James Bond miał wypadki na planie
James Bond w kreacji Daniela Craiga to prawdziwa maszyna do zabijania. Początkowo jednak nie wzbudzał pozytywnych emocji. Żeby przekonać do siebie widzów, aktor włożył mnóstwo pracy w rolę.
Darwin Shaw wspomina, że z powodu zbyt dużego entuzjazmu na planie Casino Royale doszło do wypadku już pierwszego dnia!
Był tak entuzjastycznie nastawiony do scen walki, że sam wykonywał wszystkie kopnięcia i ciosy, które można zobaczyć na ekranie. Daniel był w naprawdę doskonałej formie, miał mnóstwo energii. To było potrzebne, żeby pokazać Bonda jako prawdziwą maszynę do zabijania. Choć pierwsze ujęcia wyszły dobrze, naciskano nas, by walka wyglądała na bardziej realistyczną, więc zaczęliśmy kręcić scenę jeszcze raz. Kiedy wyprowadził cios, uderzył mnie z całej siły w twarz. Prawie złamał mi szczękę. Nie przerwaliśmy zdjęć, bo to była część naszej bójki, ale moja reakcja na ból, którą widać w filmie, była jak najbardziej prawdziwa. Nikt tego nie zauważył oprócz mnie i Daniela, który po zakończeniu sceny podszedł do mnie, poklepał po ramieniu i powiedział: 'Wybacz, stary'. To był miły gest"
Mówił Darwin Shaw.
Zdradził, że nie czuje do aktora urazy, ponieważ sceny walki wymagają doskonałej synchronizacji. Prawdopodobnie jego twarz znalazła się zwyczajnie w nieodpowiednim miejscu.
Do wypadku doszło również na planie Spectre. Scenę walki kręcili tam Daniel Craig i Dave Bautisty. Profesjonalny wrestler uszkodził kolano aktora podczas gry. Przez resztę sceny James Bond ma na sobie ortopedyczny stabilizator!
Agent 007 jednak się zrewanżował...
W pewnym momencie wyprowadziłem cios i uderzyłem go w nos. Usłyszałem ten charakterystyczny trzask i pomyślałem: "O Boże, tylko nie to!". Po czym uciekłem. A on po chwili sam nastawił sobie nos i powiedział: "Wszystko gra". Był niesamowicie wyrozumiały.
Wspominał Daniel Craig w The Graham Norton Show.
Polska premiera Nie czas umierać już 1 października!